Reklama
Rozwiń

Rymkiewicz spotyka Masłowską

Powstanie wszystkich pokoleń

Publikacja: 02.10.2014 09:00

Mariusz Cieślik, publicysta „Rzeczpospolitej”

Mariusz Cieślik, publicysta „Rzeczpospolitej”

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Dlaczego nie mam myśleć Rymkiewiczem?  – pytaniem odpowiedziała Dorota Masłowska na moje pytanie o to, czy się dziwiła, czytając w omówieniach swojej sztuki, że „mówi Rymkiewiczem". – Najpierw się dziwiłam  – dodała. – Ale potem przestałam (...). Przecież żyję w tym kraju i on z całą swoją historią codziennie przetacza się przez mój mózg. Polska przetacza się przeze mnie i to, co piszę.

A jednak wszyscy się zdziwili, ja również, gdy w 2008 roku usłyszeli ze sceny w sztuce Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest" kwestie o krwi płynącej pod warszawskimi chodnikami  albo trupach w Wiśle. Przede wszystkim dlatego, że autorka „Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" wydawała się kompletnie niezainteresowana tego rodzaju tematyką. W swoich powieściach i sztukach skupiała się raczej na pokazywaniu naszej rzeczywistości od podszewki, zwłaszcza tam, gdzie widać jakieś absurdalne szwy. Tropiła groteskę w języku i w międzyludzkiej – w tym  wypadku polsko-polskiej – komunikacji.

Oczywiście, jeśli się nad tym głębiej zastanowić, to „Między nami dobrze jest" to logiczna konsekwencja takiej drogi twórczej, bo tekst traktuje o dotykającym nas kryzysie wspólnoty. O tym, że trzy mieszkające pod jednym dachem pokolenia: babcia pamiętająca wojnę, jej urodzona w czasach komunizmu córka oraz wnuczka wychowana już w wolnej Polsce, mówią innymi językami. Co o tyle jest zrozumiałe, że w sztuce jest ona krajem zamieszkanym przez młode pokolenie Europejczyków, którzy  „języka polskiego nauczyli się z płyt i kaset pozostawionych przez polską sprzątaczkę".

Dorota Masłowska pracując nad swoją sztuką nie czytała „Kinderszenen" Jarosława Marka Rymkiewicza. Po prostu napisała to, co czuła i myślała. Można zatem powiedzieć, że to przypadek, tyle że takie przypadki się nie zdarzają. Kilka miesięcy przed premierą „Między nami dobrze jest" Rymkiewicz wydaje swoją książkę, w której dowodzi, że Powstanie Warszawskie to najważniejsze wydarzenie w historii kraju. Że bez tej ofiary nie bylibyśmy dziś Polakami. I dlatego warto było ją ponieść. Ba, była ona wręcz konieczna. Gigant naszej literatury, autor piszący bodaj najpiękniejszą dziś polszczyzną, znany jest z kontrowersyjnych poglądów, które czasem prowadzą go nawet na salę sądową. Wtedy nie znalazł wielu sojuszników, nawet wśród ludzi bliskich sobie w sensie ideowym.

A jednak, nawet jeśli wizja Rymkiewicza jest przejaskrawiona, to okazała się bardzo przekonująca i to na jej gruncie doszło do twórczego spotkania zbliżającego się dziś do osiemdziesiątki poety z Milanówka z 30-letnią Dorotą Masłowską.  Enfants terribles polskiej literatury, których metrykalnie dzieli pół wieku i zapewne nie sposób znaleźć innej kwestii, w której się zgadzają, mają w sprawie sierpniowego zrywu podobne zdanie. To było wydarzenie kształtujące  polską tożsamość. W rozmowie z innym pisarzem Markiem Kochanem, którego esej „Powstanie Warszawy" publikujemy w dodatku  i który przygotował antologię opowiadań „Mówi Warszawa", używaliśmy psychoanalitycznego określenia struktura głęboka. Dla wszystkich  piszących o stolicy jest nią właśnie powstanie, ta krew płynąca pod chodnikami, jak mówi Dorota Masłowska. Ale przecież tak jest w przypadku każdego warszawiaka, także tych,  jak ja czy autorka „Wojny polsko-ruskiej...", którzy urodzili się gdzie indziej.

Można chyba powiedzieć, że powstanie połączyło pokolenia. Nie tylko literackie. Młodzi ludzie, zatrzymujący się na ulicy w godzinie W, chodzący  na koncerty rocznicowe albo licznie zwiedzający Muzeum Powstania Warszawskiego, myślą  jak Masłowska i Rymkiewicz, że jest  to wydarzenie bez którego nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy. Potwierdzają to wyniki badań opinii publicznej, gdzie Polacy wskazują sierpniowy zryw jako jedno z kilku kluczowych wydarzeń polskiej historii XX wieku. A prawie 90 procent ludzi, w tym również bardzo młodych, uważa je za istotne lub bardzo istotne dla siebie samych. Mimo pół wieku komunistycznej propagandy i dzisiejszych wątpliwości co do sensu powstania, zgłaszanych przez część opiniotwórczych elit, z najnowszych  badań wynika, że ponad 60 procent Polaków uważa, że ten zryw miał sens i był potrzebny.

Dlatego oddając do rąk czytelników „Rzecz o powstaniu" równo w 70. rocznicę zakończenia walk w Warszawie, mamy nadzieję, że sięgną po nią czytelnicy wszystkich generacji. Bo, choć dla każdego pokolenia Powstanie Warszawskie znaczy zapewne coś trochę innego, to dla wszystkich jest ważne.

Dlaczego nie mam myśleć Rymkiewiczem?  – pytaniem odpowiedziała Dorota Masłowska na moje pytanie o to, czy się dziwiła, czytając w omówieniach swojej sztuki, że „mówi Rymkiewiczem". – Najpierw się dziwiłam  – dodała. – Ale potem przestałam (...). Przecież żyję w tym kraju i on z całą swoją historią codziennie przetacza się przez mój mózg. Polska przetacza się przeze mnie i to, co piszę.

A jednak wszyscy się zdziwili, ja również, gdy w 2008 roku usłyszeli ze sceny w sztuce Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest" kwestie o krwi płynącej pod warszawskimi chodnikami  albo trupach w Wiśle. Przede wszystkim dlatego, że autorka „Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" wydawała się kompletnie niezainteresowana tego rodzaju tematyką. W swoich powieściach i sztukach skupiała się raczej na pokazywaniu naszej rzeczywistości od podszewki, zwłaszcza tam, gdzie widać jakieś absurdalne szwy. Tropiła groteskę w języku i w międzyludzkiej – w tym  wypadku polsko-polskiej – komunikacji.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku