Były minister w rządzie PiS, Jacek Czaputowicz: Zbliżamy się do Białorusi. Wybory mogą być podważone

Ja sądzę, że będzie dość duża frekwencja w referendum, przez zastosowanie mechanizmuszantażu moralnego - mówi w rozmowie z TVN24 były szef MSZ, Jacek Czaputowicz.

Publikacja: 29.08.2023 08:13

Jacek Czaputowicz

Jacek Czaputowicz

Foto: Viacheslav Ratynskyi, PAP

arb

Czaputowicz był pytany czy weźmie udział w referendum, które PiS chce zorganizować 15 października.

Czytaj więcej

Jacek Czaputowicz: Decyzje PKW zniekształcą nie tylko wynik referendum, ale też wynik wyborów

Jacek Czaputowicz o referendum PiS: Polacy będą bać się bojkotu

- Nie chcę swoich preferencji wyborczych publicznie prezentować, ale zdaję sobie sprawę, że jest to duży problem dla wielu Polaków. Ten system został tak stworzony, by tych, którzy nie odbiorą karty jakoś napiętnować. Komisje mają odnotowywać w spisie wyborców fakt odmowy przyjęcia karty referendalnej. Według mnie jest to cofnięcie nas do czasów komunizmu, gdy Polacy obawiali się bojkotować wybory. Jest to też niestety złamanie zasady tajności głosowania - odparł. 

- Zasady te służą władzy i są sprzeczne z polską konstytucją - dodał.

Czaputowicz powołał się przy tym na badania opinii publicznej, z których wynika, że 99 proc. sympatyków PiS weźmie udział w referendum a 1 proc. się zastanawia. Jak dodał oznacza to, że ten kto nie weźmie udziału w referendum nie jest zwolennikiem PiS. - I on zostanie oznaczony jako wróg władzy - zauważył. - To jest nadzieja dla PiS, że osoby złamią się i wezmą udział w referendum. Ja sądzę, że tam będzie dość duża frekwencja w referendum właśnie przez zastosowanie mechanizmu tego szantażu moralnego - dodał.

- Komisja wyborcza nie powinna wiedzieć jak ktoś głosował w referendum - podsumował.

Jacek Czaputowicz: W referendum wezmą udział nie tylko ci, którzy chcą

- PKW tak to zaproponowała, że moim zdaniem pogwałciła konstytucję, bo pogwałciła zasadę tajności - wyjaśnił.

Czytaj więcej

Sondaż: Polacy odpowiedzą "nie" na wszystkie pytania w referendum

Czaputowicz zaznaczył, że nie zna intencji władzy, ale "skutek jest taki, że Polska, Sejm, komisja wprowadzają czasy komunistyczne, że ludzie będą się obawiać oddać głos wyborczy zgodny ze swoim sumieniem". - Będą pod wpływem szantażu - zaznaczył.

- Frekwencja w referendum będzie oddawać nie tylko tych, którzy chcieli (wziąć w nim udział), ale także tych, którzy zostali do tego zmuszeni tym szantażem, który komisja wobec społeczeństwa wywiera - podsumował.

Czaputowicz ostrzegł też, że Unia Europejska może w związku z tym uznać wybory za niespełniające reguł demokratycznych.

- My się zbliżamy nawet nie do (Viktora) Orbana, ale do Białorusi. Tu jest twarda rzecz: pokazanie, że wyborca, który jest przeciwko władzy, jest zaznaczony na listach wyborczych. Te wybory mogą być podważone, nawet gdyby PiS wygrał - stwierdził.

Jakie pytania zada PiS w referendum?

Organizację referendum, które ma odbyć się 15 października, równolegle z wyborami parlamentarnymi, poparły w Sejmie jedynie PiS, koło Kukiz'15, koło Polskie Sprawy oraz głosujący z PiS posłowie niezrzeszeni. Opozycja głosowała przeciw lub - jak część posłów Konfederacji - wstrzymała się od głosu.

Komisja wyborcza nie powinna wiedzieć jak ktoś głosował w referendum

Jacek Czaputowicz, były szef MSZ w rządzie PiS

W referendum, które zostanie przeprowadzone 15 października, w dniu wyborów parlamentarnych, zadane zostaną cztery pytania.

Pytania, które PiS chce zadać w referendum brzmią:

Czy popierasz wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym, prowadzącą do utraty kontroli Polek i Polaków nad strategicznymi sektorami gospodarki?;

Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn?;

Czy popierasz likwidację bariery na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi?;

Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?.

W spotach, w których przedstawiano pytania, Prawo i Sprawiedliwość sugerowało, by na każde z nich odpowiedzieć "nie".

Aby referendum było wiążące musi wziąć w nim udział więc niż połowa uprawnionych do głosowania. Głosowanie odbędzie się w tych samych lokalach, w których wyborcy głosować będą w wyborach parlamentarnych. Osoba, która nie chce wziąć udziału w referendum, będzie musiała odmówić przyjęcia karty do głosowania w nim. Osoby, które pobiorą kartę, nawet jeśli oddadzą głos nieważny, będą traktowane jak osoby, które wzięły udział w referendum, a więc będą liczone do frekwencji.

Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu