Nie wszyscy dowiedzieli się o tym w porę, czego pokłosiem stały się sprawy sądowe o jej sprzedaż i nielegalne posiadanie.
Chodziło o kilka rodzajów, m.in. pistolety gazowe Walther P-22 i Walther P -99 oraz rewolwery Zoraki K-10, Zoraki K-55, Shotgum, Ekol Viper K-10. Roman R., posiadacz koncesji na obrót detaliczny bronią zakwalifikowaną jako „ręczne miotacze gazu", sprzedawał je osobom niemającym pozwolenia na tego rodzaju broń. W przekonaniu, że działa legalnie, upewniała go opinia Instytutu Mechaniki Precyzyjnej, zaliczająca wspomniane typy broni do broni alarmowej i sygnałowej o kalibrze do 6 mm, niewymagającej pozwolenia. Ukazywały się też inne podobne opinie, a przepisy wciąż były i pozostały niejednoznaczne.