Międzynarodowa Organizacja Pracy i Bank Światowy zalecają wszystkim państwom, żeby ich systemy emerytalne składały się co najmniej z trzech filarów. Powszechnego, którym zarządza administracja państwowa i który gwarantuje państwową dożywotnią emeryturę, obok którego powinny funkcjonować pozostałe filary: czyli taki, który jest organizowany przez pracodawców dla swoich pracowników, oraz taki, który jest wyrazem własnej zaradności pracowników.
W niedawnym wywiadzie dla „Parkietu" Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego, oceniał, że przez ostatnie 20 lat nie dopracowaliśmy się tego trójfilarowego systemu. W jego ocenie w naszym systemie funkcjonował tak naprawdę jeden filar – ZUS. Filar dla pracowników organizowany przez pracodawców, czyli pracownicze programy emerytalne, rozwijał się bardzo wolno, nie miał charakteru powszechnego. Podobnie jak trzeci filar dotyczący indywidualnych oszczędności, czyli IKE i IKZE. Remedium na to miało być wprowadzenie pracowniczych planów kapitałowych. Miało pobudzić i rozwinąć drugi filar. Sprawić, by ludzie, którzy w przyszłości będą mieli niskie emerytury z ZUS, mieli dodatkowy zasób oszczędności.
Jak urosły PPE
Na razie PPK nie podbiły naszych serc, nie stały się programem powszechnym. Przystąpiło do nich 28,8 proc. pracowników firm, które uruchomiły go u siebie, a jeśli liczyć wszystkich uprawnionych, to nieco ponad 20 proc. Skutkiem ubocznym uruchomienia tego programu było lekkie rozruszanie PPE. To dlatego, że PPE były alternatywą dla PPK, inaczej mówiąc firma, która miała u siebie pierwszy z tych programów, była zwolniona z obowiązku uruchamiania tego drugiego. Wiele firm, zwłaszcza tych większych, uznało, że woli PPE. Z opublikowanych właśnie danych UKNF wynika, że na koniec 2020 r. działało 2110 pracowniczych programów emerytalnych. To znacznie więcej niż przed wprowadzeniem PPK. Dość wspomnieć, że w na koniec 2016 r. działających PPE było 1036, na koniec 2017 r. – 1054, a na koniec 2018 r. – 1232. Na koniec 2019 r. działających PPE było już blisko 1900.
Wraz ze wzrostem liczby pracowniczych programów emerytalnych rośnie oczywiście liczba ich uczestników, która na koniec 2020 r. przekroczyła 630 tys. Odprowadzone przez nich składki sięgnęły łącznie niemal 18,5 mld zł, zaś wartość aktywów zgromadzonych w PPE przekroczyła 17 mld zł. Pracowniczymi programami emerytalnymi zarządzało 30 instytucji finansowych, a najwięcej z nich miały Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych PZU (512), NN Investment Partners Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (373) i Powszechny Zakład Ubezpieczeń na Życie (313).