Pozwana firma z Elbląga na podstawie umowy z jedną z miejscowych spółdzielni mieszkaniowych utrzymywała czystość na klatkach schodowych. Sprzątanie odbywało się zgodnie z harmonogramem wywieszonym na tablicy ogłoszeń.
Feralnego dnia sprzątaczka zatrudniona w firmie myła wodą z płynem podłogę na klatce schodowej w bloku, w którym mieszka Grzegorz P. Kiedy mężczyzna wyszedł z mieszkania, posadzka była jeszcze mokra. Schodząc po schodach, poślizgnął się i upadł, bo nie zdołał złapać się poręczy. Doznał złamania żebra.
Winą za wypadek lokator obarczył firmę sprzątającą. Domagał się od niej 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Spółka nie uznała roszczenia. Przekonywała, że za zdarzenie odpowiada sam poszkodowany, który nie zachował ostrożności. Argumentowała, że lokatorzy są powiadomieni o terminach sprzątania, bo na klatkach jest wywieszony harmonogram. Ma on właśnie na celu ostrzeżenie mieszkańców o utrudnieniach i konieczności zachowania ostrożności.
Sąd Rejonowy w Elblągu stwierdził, że firma ponosi odpowiedzialność za zdarzenie. Sprzątaczka, zmywając schody na klatce schodowej wykonane z bardzo śliskiego materiału (lastryko), nie zachowała żadnych środków ostrożności, które mogłyby zapobiec wejściu mężczyzny na stopnie.