Suchoje miały być rosyjską odpowiedzią na maszyny produkowane przez Airbusa, Boeinga, Bombardiera i Embraera. Pierwsze egzemplarze zaczęły latać jeszcze w 2011 roku, a niskokosztowi przewoźnicy byli nimi zainteresowani, bo były znacznie tańsze niż znanej konkurencji. Plany były więc wielkie, ale kolejne linie zagraniczne – Meksykanie, Belgowie i Irlandczycy rezygnowali z utrzymania Suchojów w swojej flocie. W tej chwili Meksykanie z linii InterJet usiłują sprzedać 22 SSJ100, ale nie są w stanie znaleźć chętnych. Główny powód to awaryjność tych maszyn i kłopoty z dostępnością komponentów. Nie pomogła także zeszłoroczna katastrofa pod Moskwą, w której zginęło 41 osób. Sukhoi Civil Aircraft Company jeszcze rzutem na taśmę usiłował „wcisnąć” Suchoje Norwegom kusząc ich prawami do lotów nad Syberią. Ostatecznie jednak Norwegian nie zdecydował się na włączenie SSJ100 do swojej floty. Dzisiaj lata tylko 142 Suchojów, wszystkie z nich na wewnętrznych trasach w Rosji. I żadna z rosyjskich linii nie planuje nowych zamówień.