Tylko w Stanach Zjednoczonych wartość niewykorzystanych mil, które mogą zostać zamienione na bilety lotnicze i podwyższenie klasy podróży sięga 25,5 mld dolarów – wyliczył portal konsumencki LendingTree Inc. Dla przewoźników to potężne obciążenie, które chciałyby zmniejszyć, ale jednocześnie nie tracić na tym wizerunkowo.
— To jest oczywiste, że w sytuacji, kiedy linie lotnicze znajdują się w tak trudnej sytuacji finansowej, będą dążyły do dewaluacji mil i punktów. Moim zdaniem już się do tego przygotowują — uważa Matt Schultz, główny analityk kredytowy w LendingTree. Zresztą nie jest to nic nowego, bo przewoźnicy niespecjalnie się chwalą tym, że na programach lojalnościowych zarabiają i ile. Po pierwsze wabią nimi klientów, a po drugie sprzedają je bankom, które potem emitują karty kredytowe pozwalające zarabiać mile przy każdym skorzystaniu z tej formy płatności. To z kolei zachęca do zakupów i płacenia tą konkretną kartą.