Europejskie lotniska i linie lotnicze się buntują

„Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego europejskie rządy nie są w stanie stworzyć spójnych przepisów dotyczących podróży lotniczych" — napisały we wspólnym liście do premierów, ministrów transportu, zdrowia i spraw wewnętrznych w swoich krajach.

Publikacja: 02.08.2020 07:00

Lotnisko Orly pod Paryżem

Lotnisko Orly pod Paryżem

Foto: AFP

W liście podpisanym przez praktycznie całą branżę z krajów Strefy Schengen, reszty UE, ale i Wielkiej Brytanii apelują o wypracowanie wspólnego podejścia do restrykcji w podróżach i podejmowania decyzji otwierających i zamykających konkretne kierunki na podstawie informacji dotyczących faktycznej sytuacji zdrowotnej w danym kraju, a nie podejrzeń i prognoz.

Sygnatariuszami tego listu są również lotnicze organizacje — lotniskowej Airports Council International, Airlines for Europe i Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA). Wszyscy razem bardzo krytycznie oceniają wprowadzania kolejnych restrykcji (np. kwarantanny dla przylatujących z Hiszpanii), bądź zapowiadania zaostrzeń — np. polski rząd poinformował o możliwości wprowadzenia kwarantanny dla powracających z zagranicy (nie wiadomo z jakich krajów, być może z Hiszpanii, ale może jeszcze innych) i informowania o tym fakcie z 7-dniowym wyprzedzeniem. To co? Polacy w takim razie nie powinni lecieć na wakacje dłuższe niż tydzień?

Czytaj także: Jesienne plany LOT. Zobacz gdzie będzie można polecieć z Polski

Larnaka na Cyprze

Larnaka na Cyprze

Foto: AFP

Wiele z tych restrykcji, które dodatkowo zniechęcają Europejczyków do podróżowania nijak się ma do tego, co zalecają Światowa Organizacja Zdrowia oraz Europejskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom — podkreślają sygnatariusze listu.

Jest to już kolejny apel europejskiej branży lotniczej. Jak na razie, bez skutku.

Lotnisko w Larnace na Cyprze

Lotnisko w Larnace na Cyprze

Foto: AFP

Czego konkretnie tym razem domaga się europejskie lotnictwo? Przede wszystkim efektywnej koordynacji i wspólnych działań w sytuacji nadal trwającej pandemii COVID-19 i bliskiej współpracy w tej materii Unii Europejskiej z Wielką Brytanią; jeśli wprowadzane są, bądź znoszone kolejne restrykcje, to niech będzie brane pod uwagę konkretne ryzyko i równie konkretne środki służące do jego obniżenia. Jeśli zagrożony jest jakiś region, to nie można wyłączać z podróży całego kraju, zaś kwarantanna powinna być ostatecznością, a nie pierwszym środkiem zapobiegawczym. Jeśli zostają wprowadzone aplikacje, to niech będą one takie same we wszystkich krajach. Natomiast jeśli są podawane jakieś informacje dla ludności, to niech się to odbywa w koordynacji z branżą turystyczno-transportową.

Bałagan w przepisach i restrykcjach dotyczących podróżowania nie jest europejską specjalnością. Podobnie jest w Afryce, gdzie ostatnio Kenia i Tanzania wstrzymały ruch lotniczy. „Tanzańczycy wstrzymali loty z Kenii, ponieważ rząd w Nairobi nie umieścił ich kraju na liście „bezpiecznych" jeśli chodzi o pandemię COVID-19 i pasażerowie przylatujący z tego kraju, po wylądowaniu natychmiast są kierowani na kwarantannę" — pisał w sobotę 1 sierpnia dziennik „Daily Nation". Skoro tak, to w takim razie — zdecydował tanzański rząd — od 1 sierpnia do odwołania Kenya Airways nie mają prawa latania z Nairobi do Dar es Salam, Kilimandżaro i na Zanzibar.

Lotnisko Schoenefeld w Berlinie

Lotnisko Schoenefeld w Berlinie

Foto: AFP

Podobne zasady ograniczają ruch lotniczy między Polska a Portugalią, Luksemburgiem i Czarnogórą. Tyle, że z Polski samoloty mogą tam latać, ale ruch w drugą stronę jest zamknięty. Z tego powodu LOT musiał odwołać loty do Podgoricy w ramach akcji #LOTnaWakacje oraz rejsy do Luksemburga, które miały zasilić jesienną siatkę polskiego przewoźnika.

Transport
Spółki budowlane liczą na więcej inwestycji kolei
Transport
Chińczycy nie chcą Boeingów? Już są na nie inni chętni
Transport
Rosjanie bardzo chcą wrócić do lotów do USA, ale Bruksela nie widzi na to szans
Transport
Cło na stal i aluminium to droższe bilety lotnicze
Transport
USA znów uderzają w Chiny. Biały Dom nakłada opłaty na chińskie statki