Rządzący chcą usprawniać funkcjonowanie kolei – za kilka dni będą znane wnioski z właśnie zakończonych konsultacji społecznych dotyczących tzw. horyzontalnego rozkładu jazdy. Ma być podstawą do zaplanowania siatki połączeń kolejowych na najbliższe dziesięć lat, uwzględniając także powstanie linii kolei dużych prędkości. Dziś natomiast w siedzibie PKP InterCity kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury wraz z prezesami spółek kolejowych mają zaprezentować nowy rozkład jazdy na sezon 2024/2025.
O ile pociągi na części linii przyspieszą, to problemem wciąż pozostaje ich niedostateczna liczba, zwłaszcza że frekwencja stale rośnie. Przykładowo PKP InterCity, które w lipcu i sierpniu przewiozło rekordowe dla dwóch wakacyjnych miesięcy ok. 16 mln pasażerów, a w całym 2024 r. chce przewieźć 78 mln, ma wyłączony z eksploatacji znaczący odsetek taboru. Jeszcze niedawno udział takich wagonów wynosił 40 proc., a udało się go zmniejszyć do 36 proc. – Dążymy do tego, by z eksploatacji było wyłączonych maksymalnie 20 proc. wagonów. Zakładamy, że cel ten osiągniemy za dwa lata – zapowiada spółka.
Drugie podejście do piętrowych pociągów
Znaczącą zmianę mają przynieść inwestycje. We wtorek ogłoszony został przetarg na dostawę dla PKP InterCity 42 piętrowych elektrycznych zespołów trakcyjnych z opcją rozszerzenia zakupu o kolejnych 30 składów. Pierwszy pociąg ma być dostarczony przewoźnikowi w ciągu 44 miesięcy od zawarcia umowy, pozostałe z podstawowego zamówienia – do 77 miesięcy. Te z opcji – do 89 miesięcy od podpisania kontraktu.
Podobne przedsięwzięcie planowano już w 2021 r., gdy ogłoszono przetarg na 38 piętrowych składów typu push–pull oraz 45 wielosystemowych lokomotyw. Zakończył się jednak fiaskiem. Tymczasem przewoźnika pogania perspektywa zbliżającego się otwarcia rynku. – Nasze przygotowania do wejścia na zliberalizowany rynek musimy przyspieszyć, ponieważ już niebawem mogą pojawić przetargi na przewozy – powiedział „Rzeczpospolitej” Janusz Malinowski, prezes PKP InterCity.