Światowy rynek zbiornikowców, także tych największych VLCC (Very Large Crude Carriers) był w dobrej sytuacji w ostatnich miesiącach, częściowo dzięki długim rejsom wokół Afryki, aby unikać Morza Czerwonego, na którym bojownicy plemienia Huti dokonywali ataków. Ponadto ok. 850 statków wypadło z udziału w rynku na skutek zachodnich sankcji wobec Rosji, Iranu i Wenezueli.
Czytaj więcej
Tankowiec rosyjskiej floty cieni płynący z ropą do Indii utknął w cieśninie u wybrzeży Turcji. Si...
- Problemem tego rynku jest starzejąca się flota, którą trzeba będzie wymieniać. Duże stocznie skupiły się na budowaniu dużych kontenerowców i gazowców, do transportu sprężonego gazu, a nie na największych zbiornikowcach — powiedział Reuterowi Andrea Olivi, szef działu transportu morskiego w Trafigurze, międzynarodowej firmie handlu towarami i energią, na marginesie tygodnia żeglugi Posidonia w Atenach.
Za mało nowych zbiornikowców
Przedstawiciel branży poinformował, że Trafigura zamówiła w chińskiej stoczni New Hantong Shipyard pięć nowych zbiornikowców VLCC. Pierwsze dwa mają być dostarczone w 2026 r., reszta w 2027 r., wszystkie będą mieć napęd dwupaliwowy, zasilany amoniakiem. Normalnie na takie nowe statki czeka się średnio 3 lata.
Lars Barstad, prezes firmy używającej zbiornikowców Frontline, poinformował podczas prezentacji wyników, że rynek musi zamówić w najbliższych latach ok. 1100 zbiornikowców, w tym 400 największych VLCC. — Nasze zaufanie do tego segmentu rynku rośnie, bo istnieje potrzeba wymiany wysłużonej floty nowymi jednostkami — stwierdził z kolei szef Trafigury, Andrea Olivi. Jego firma ma w dowolnej chwili ok. 400 statków, zbiornikowców i masowców, które wykonują ponad 5 tys. rejsów rocznie.