Linie lotnicze polują na pasażerów transferowych

Emirates latają Mumbaju Airbusami 380 i w rozkładzie sprzed pandemii COVID-19. Podobnie Singapore Airlines. LOT od końca maja poleci dużym Dreamlinerem, a Finnair A350. Nagle indyjska metropolia stała się jednym z najlepiej skomunikowanych miast na świecie. Co w niej jest tak atrakcyjnego? Pasażerowie, którzy chętnie przesiądą się na kolejne rejsy.

Publikacja: 26.03.2022 17:36

Linie lotnicze polują na pasażerów transferowych

Foto: Bloomberg

Polski przewoźnik właśnie poinformował, że ponad 40 latach wraca do Mumbaju. Ostatni rejs był do wtedy jeszcze Bombaju w listopadzie 1981 roku. Finnair wraca tam po 13 latach. Rafał Milczarski, prezes LOTu mówi, że za tym powrotem stoi chęć odnowienia silnych związków z Indiami i danie bodźca handlowi. To nie wystarczy Delhi, do którego LOT też już wraca z regularnymi rejsami? Nie wystarczy, bo Dreamlinery muszą latać, a Azja otwiera się bardzo powoli.

I Finnair i LOT bardzo ucierpiały z powodu konfliktu zbrojnego na Ukrainie i zamknięciu najkrótszej trasy do Azji, czyli przelotu nad Syberią. Teraz pozostały dwie trasy przelotu — górą, przez Biegun Północny i dołem przez tzw. stany ( czyli Turkmenistan, Kirgistan, Kazachstan). To trasy znacznie dłuższe od syberyjskiej i przy obecnie bardzo drogim paliwie stają się znacznie mniej opłacalne, niż przed ukraińskim kryzysem. Do Mumbaju też byłoby bliżej z Helsinek, gdyby można było przelecieć przez terytorium Ukrainy, no ale i ta trasa jest zamknięta.

Tymczasem obie linie zbudowały swój model biznesowy oparty na przesiadkach pasażerów przylatujących z Azji i lecących dalej, do Europy Zachodniej, bądź za Atlantyk. Praktyczne zamknięcie rynku chińskiego mocno ten model osłabiło. Więc obie linie szukają pasażerów gdzie indziej.

Finnair rozbudowuje też swoją siatkę atlantycką i z Helsinek otwiera połączenia do Seattle i Dallas i planuje jeszcze loty za ocean ze Sztokholmu, żeby oferować pasażerom z Indii wygodne przesiadki. LOT też jeszcze nie zamknął swojej siatki amerykańskiej i wcale nie jest wykluczone, że usłyszymy o powrocie do planów rejsów do Waszyngtonu i San Francisco. Akurat to drugie miasto jest szczególnie interesujące dla pasażerów z Indii, bo wielu z nich pracuje w Dolinie Krzemowej.

Oczywiście, że wylatujący z Delhi, czy Mumbaju najchętniej wybierają długodystansowe rejsy bezpośrednie, ale i bardzo skrupulatnie liczą pieniądze. Lot z przesiadką zawsze jest tańszy, niż bezpośredni. Powrotny na trasie Mumbaj — Warszawa— Mumbaj kosztuje ok 2,5 tysiąca złotych. Mniej więcej tyle samo trzeba zapłacić za powrotny bilet na trasie Mumbaj-Helsinki-Mumbaj. I jak widać w systemach rezerwacyjnych popyt na takie podróże jest, co ciekawe bilety w klasie eko-premium i biznes praktycznie są sprzedane.

LOT poleci do Mumbaju od 31 maja we wtorki i soboty z wylotem o 15.40 i przylotem o 2.45. Wystartuje do Warszawy we środy i niedziele o 8.45 i powinien przylecieć o 13.40, czyli akurat tak, żeby się wygodnie przesiąść na któryś z „atlantyków”, zwłaszcza do Nowego Jorku i Toronto, które odlatują ok 16-tej. Przy tym w 2019 roku, czyli przed pandemią COVID-19 właśnie Toronto było najczęściej wybierany kierunkiem przez pasażerów lecących z Delhi.

Transport
Spółki budowlane liczą na więcej inwestycji kolei
Transport
Chińczycy nie chcą Boeingów? Już są na nie inni chętni
Transport
Rosjanie bardzo chcą wrócić do lotów do USA, ale Bruksela nie widzi na to szans
Transport
Cło na stal i aluminium to droższe bilety lotnicze
Transport
USA znów uderzają w Chiny. Biały Dom nakłada opłaty na chińskie statki