I rolą rządów jest doprowadzenie do tego, by ceny testów spadły. Na świecie ceny testów wynoszą od ok. 90 dolarów do ponad 200 dol. W Polsce jest to odpowiednio od 300 do 700 złotych. IATA zbadała ceny w 16 krajach i okazuje się, że tylko Francja zastosowała się do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia i ma akceptowalne ceny testów.
Ale zdaniem zrzeszenia nawet te najniższe ceny nadal są zbyt wysokie, ponieważ znaczący wpływają na podwyższenie kosztów podróży. W czasach przed kryzysem średni koszt biletu lotniczego w jedną stronę wynosił ok 200 dol. I taryfy się praktycznie nie zmieniły. Jeśli dodamy do tego koszt testu z kraju, gdzie cena nie została wywindowana, to robi się 290 dol. za bilet w jedną stronę. A w przypadku, gdy testy muszą zostać wykonane dwukrotnie — przed wylotem i po wylądowaniu, to kwota ta rośnie do 380 dol. Przy konieczności zrobienia dwóch testów i podróży powrotnej pierwotna kwota 400 dol. rośnie do 760 dol. A jeśli ma polecieć cała rodzina, to ceny robią się niebotyczne. W przypadku 4-osobowej rodziny samo testowanie będzie więc kosztowało 1440 dolarów. Prawie tyle, co cena biletów.