Chorwacji nie pomogło nawet odwołanie wszystkich szkolnych wycieczek do sąsiedniego kraju. Podobnie uczyniła Grecja. Kuwejt zaś – zaniepokojony szybkim rozprzestrzenianiem się epidemii w sąsiednim Iranie – zawiesił lotnicze połączenia z Włochami. Te zaś z kolei – jako jedyny kraj europejski – przerwały wszelkie połączenia lotnicze z Chinami. Będzie to duży cios dla włoskiej turystyki – kraj odwiedzało 5 mln Chińczyków rocznie.
Epidemia wybuchła w dwóch prowincjach – Lombardii i Wenecji – odpowiedzialnych za połowę krajowego eksportu.
Kościoły są otwarte
– Na ulicach wcześniej mówiono, że to wszystko wina Azjatów, że za dużo jest u nas przyjezdnych. Nagle wszyscy się zorientowali, że teraz w Europie traktują Włochów tak, jak u nas wcześniej Chińczyków. We Frankfurcie na przykład Deutsche Bank kazał włoskim pracownikom zostać w domach – powiedziała „Rzeczpospolitej" mieszkająca w Wenecji Ewa Górniak Morgan, autorka książki „Venice my love".
Z dnia na dzień Włochy stały się ogniskiem epidemii z największą liczbą chorych w Europie. Premier Giuseppe Conte próbował tłumaczyć ilość wykrytych zachorowań tym, że na półwyspie „przebadano większą ilość ludzi niż w innych krajach europejskich".