Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 23.04.2025 03:37 Publikacja: 18.04.2025 09:45
Foto: REUTERS/Kylie Cooper
Nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek spotkam w Stanach przestraszonych, choć niewinnych ludzi. I nagle, w ciągu niecałych 100 dni prezydentury Donalda Trumpa, jedni ludzie zaczęli uważać na to, gdzie i co mówią, a inni zaczęli po prostu się bać. Oczywiście, Waszyngton może być szczególnym miastem ze względu na liczbę pracowników federalnych, ale wbrew powszechnej opinii rząd posiada swoje instytucje w każdym z 50 stanów, gdzie również wprowadzono zwolnienia grupowe, co jest nawet bardziej odczuwalne niż w dużych miastach. Amerykanów od ponad 70 lat charakteryzowało poczucie bezpieczeństwa, nawet nie tyle w zakresie polityki zagranicznej, ile przede wszystkim w tym, co dotyczy życia codziennego, zawodowego i rodzinnego. Przeciętny Amerykanin, taki zwyczajny, należący do klasy średniej – wyższej czy niższej – wierzył, że to normalne żyć na kredyt, zaciągać nawet dwie hipoteki na dom, kupować coraz to nowszy samochód, też na kredyt, a ponieważ wykształcenie miało zapewnić dobrobyt, studenci zaciągali niskoprocentowe pożyczki, które spłacali latami. To znaczy jedni spłacali, a inni nie i jednym z niepopularnych pomysłów prezydenta Bidena było umorzenie większej liczby studenckich długów. Pomysł, na szczęście, został odrzucony przez Kongres, ale niesmak pozostał.
Sława Davida Hockneya działa z magnetyczną siłą. Od pierwszego więc dnia jego wystawa w Paryżu ściąga tłumy, a j...
Rzadko zdarza się spektakl, który przeżywa się w takich emocjach jak „Dziady” Mai Kleczewskiej z teatru w Iwano-...
Wokół modelu opieki nad dziećmi w Szwecji i Norwegii narosło wiele mitów. Wyjaśnia je w swoich reportażach Macie...
„PGA Tour 2K25” przypomina, że golf to nie tylko rodzaj kołnierza czy samochód.
Kluczem do rozwoju emocjonalnego dziecka jest doświadczenie, a nie informacja – wyjaśnia Jonathan Haidt.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas