Ogłoszenie Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) jest ważnym krokiem w amerykańskich wysiłkach zmierzających do poszerzenia możliwości przeprowadzania testów na koronawirusa poza placówkami opieki zdrowotnej. Aby zrobić test wymagana będzie jednak recepta od lekarza, co prawdopodobnie ograniczy jego stosowanie w początkowej fazie.
Producentem testu, na który zezwoliła FDA jest kalifornijska firma Lucira Health. Aby go przeprowadzić należy pobrać wymaz z nosa. Próbka jest następnie obracana w fiolce z roztworem laboratoryjnym, którą podłącza się do urządzenia przenośnego. Wyniki testu są wyświetlane w formie kontrolek.
Do tej pory FDA autoryzowała niemal 300 testów na koronawirusa. Zdecydowana większość wymaga pobrania wymazu z nosa wykonanego przez pracownika służby zdrowia i musi być przetwarzana w laboratoriach przy użyciu nowoczesnego sprzętu. Kilka ze sprawdzanych testów pozwala na pobranie próbek we własnym domu. Następnie muszą one jednak zostać wysyłane do laboratorium, co zwykle oznacza kilka dni oczekiwania na wyniki.
Eksperci ds. zdrowia wezwali do stworzenia opcji, która umożliwi pacjentom przeprowadzenie testów w warunkach domowych, aby skrócić czas oczekiwania na leczenie i potencjalne ograniczy rozprzestrzenianie się wirusa. Czas uzyskania wyniku testu ma kluczowe znaczenie dla szybkiego poddania się kwarantannie osób zakażonych i znalezienia osób, z którymi mogły mieć kontakt. Choć istnieją już szybkie testy, większość z nich wymaga wykorzystania maszyny obsługiwanej przez pracownika służby zdrowia w celu uzyskania wyników.
- Teraz więcej Amerykanów, którzy mogą mieć COVID-19, będzie w stanie podjąć natychmiastowe działania w oparciu o wyniki. Będą mogli chronić siebie i innych - powiedział dr Jeff Shuren, dyrektor centrum urządzeń FDA.