Korespondencja z Brukseli
– W obecnych czasach dziennikarze to nie tylko strażnicy demokracji. Oni mają chronić nas przed dezinformacją – mówiła Ana Paula Zacarias, minister ds. europejskich Portugalii, która stoi obecnie na czele UE. W Parlamencie Europejskim odbyła się debata o atakach na wolne media w UE, ze szczególnym wskazaniem na Węgry, Polskę i Słowenię.
Podatek od reklam
„Wysłużone prostytutki" – tak słoweński premier Janez Janša powiedział o dwojgu zasłużonych dziennikarzy. Chce też odcięcia agencji prasowej od finansów i zmiany ustawy medialnej tak, żeby zwiększyć wpływ rządzących na media. Zdaniem obrońców mediów Słowenia niebezpiecznie podąża śladem Węgier i Polski. Viktor Orbán przez lata skutecznie niszczył wolne media, ostatnim aktem była odmowa odnowienia licencji niezależnemu Klubradio. W Polsce podatkiem od reklam próbuje się zamknąć usta ostatnim mediom niezależnym. Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. praworządności, podkreśliła, że wolność i pluralizm mediów są jednym z filarów praworządności. Komisja co roku będzie teraz dokonywać przeglądu praworządności w państwach członkowskich, w szczególności niezależność organów regulujących media, przejrzystość własności mediów, reklamę państwową, bezpieczeństwo dziennikarzy i dostęp do informacji. Najbliższe sprawozdanie ma się ukazać w lipcu.
– Media są również objęte procedurą na podstawie art. 7 wszczętą przez tę izbę w odniesieniu do Węgier. Musimy powrócić do procedury art. 7 w Radzie ds. Ogólnych, aby omówić ostatnie wydarzenia dotyczące mediów – powiedziała Jourová. Taka procedura jest prowadzona również w odniesieniu do Polski. Jednak od miesięcy praktycznie obie procedury są zamrożone, bo w związku z pandemią zrezygnowano z dyskusji na ten temat, w oczekiwaniu na możliwość odbywania spotkań fizycznych w unijnej Radzie. Jourová poinformowała, że projekt polskich przepisów od podatku od reklam jest analizowany. – W każdym z tych przypadków (Polska, Węgry, Słowenia) Komisja kontaktowała się z władzami krajowymi i nadal monitoruje sytuację. Komisja podejmie działania, gdy pojawią się kwestie dotyczące zgodności krajowych przepisów lub decyzji z przepisami UE – powiedziała Jourová.
Brak instrumentów
Większość eurodeputowanych jednomyślnie krytykowała władze trzech wspomnianych krajów. W ich obronie stawali ci związani z rządzącymi. Np. Beata Szydło powiedziała, że debata PE jest dezinformacją, bo polski projekt ustaw ma tylko obciążać daniną gigantów cyfrowych, którzy obecnie podatków w Polsce nie płacą. Bronili nas też przedstawiciele skrajnej antyeuropejskiej prawicy, np. francuskiego Zjednoczenia Narodowego, czy Interesu Flamandzkiego. Ale pojawiły się też głosy zachęcające do przyjrzenia się sytuacji w innych krajach, jak np. Bułgarii, która lokuje się na jednym z najniższych miejsc w światowym rankingu wolności prasy.