– Nasze wejście do strefy Schengen to najlepszy moment do protestu przeciwko dyskryminacji Polaków – twierdzi eurodeputowany, który złożył w tej sprawie interpelację w Parlamencie Europejskim. – Uważam, że to nie tylko kwestia relacji polsko-rosyjskich. Nasza granica staje się zewnętrzną granicą UE i to samo może dotknąć obywateli z innych krajów UE.
Dlatego Szymański oczekuje nie tylko interwencji Brukseli, lecz również wpisania do nowej umowy o partnerstwie i współpracy między UE a Rosją gwarancji swobodnego ruchu granicznego.
Zarzuty europosła są poważne: pobieranie nieformalnych opłat za ułatwienie przekroczenia granicy bez kolejki, zastraszanie podróżnych przez rosyjskie firmy ochroniarskie współpracujące ze służbami granicznymi czy niewpuszczanie aut pod pozorem przekraczania przez nie norm wydzielania spalin. – W niektórych przypadkach dochodzi nawet do pobić – alarmuje Szymański.
Kilka z nich opisuje sporządzona w maju analiza MSWiA, do której dotarła „Rz”. Na przykład pobicie przez trzech milicjantów oczekującego na wjazd do Polski Zdzisława G., który głośno rozmawiał o zaobserwowanych przypadkach przejazdu podróżnych poza kolejnością. Tomasz R. i Dawid N. zostali uderzeni przez dwóch funkcjonariuszy służb porządkowych, bo w „złym miejscu” czekali na znajomego. Przewieziono ich na posterunek milicji do Bagrationowska. Tam odebrano im komórki, dokumenty i pieniądze.
Od początku roku Rosjanie wprowadzili opłaty za wjazd do obwodu kaliningradzkiego. Sięgają one 5 dolarów i wnosić je muszą wszyscy z wyjątkiem autobusów z turystami i ciężarówek z ładunkiem. Okienek jest zbyt mało i to dodatkowo spowalnia odprawy. Ile można czekać w kolejce? Na tzw. patelniach, czyli obowiązkowych parkingach przed przejściami Gronowo – Mamonowo i Bezledy – Bagrationowsk nawet 50 godzin. „Standardem jest oczekiwanie 20-godzinne” – czytamy w analizie MSWiA.