Wsparcie psychologiczne, wyprowadzanie psa, zakupy dla osób starszych, chorych lub przebywających w kwarantannie – stają się mniejszym problemem niż w czasach przed pandemią. W obliczu zagrożenia życia i zdrowia ludzie znajdują w sobie więcej życzliwości niż zazwyczaj.
– Obecność wroga mobilizuje do wspólnego działania. A ponieważ obecnie zagrożenie jest ogromne, ludzie rezygnują z rywalizacji na rzecz troski o dobro wspólne. Tak łatwiej jest przetrwać – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.
Od początku wielkiej kwarantanny w internecie działa grupa „Widzialna ręka". Spotykają się w niej ludzie, którzy chcą pomóc, z tymi, którzy tej pomocy potrzebują. – Osoby oferujące chorym lub diagnozowanym na obecność koronawirusa bezinteresowną pomoc to bohaterowie naszych czasów. Przecież przynosząc zakupy, narażają się, bo nie mogą być pewni, czy sami się nie zarażą – mówi prof. Mariusz Jędrzejko, pedagog i psycholog.
Polacy także chętniej dzielą się tym, co mają. Przykładowo piekarnia Cała w Mące rozdaje zaczątki zakwasu. Tak by każdy, kto chce, mógł upiec w domu swój chleb. Chodzi o to, by jak najmniej osób pojawiało się na ulicy, bo jest to sposób na przerwanie transmisji wirusa z człowieka na człowieka.