Polacy i Słowacy łagodzą spory o Spisz

Przez osiem lat polscy i słowaccy historycy rozmawiali o spornym terytorium. Efektem tych debat jest licząca ponad 600 stron księga. Unikat na skalę Europy.

Aktualizacja: 14.11.2009 07:56 Publikacja: 14.11.2009 02:35

Spiska Kapituła – religijne centrum Spisza. Fot. Pudelek

Spiska Kapituła – religijne centrum Spisza. Fot. Pudelek

Foto: GNU Free Documentation License

– Chcemy dać przykład innym narodom – mówią autorzy

Księga nosi tytuł „Historia Scepusii – Dzieje Spisza do roku 1526”. W piątek w Warszawie odbyła się jej uroczysta prezentacja. – To pierwsze dzieło w Europie Środkowo-Wschodniej, które dotyczy spornego terytorium przygranicznego. Dzieło, w którym głos zabrali historycy z obu krajów, obiektywnie opisując swoje punkty widzenia – mówi „Rz” Halina Jacoszova, dyrektor Instytutu Słowackiego, który zorganizował prezentację.

Fenomen dzieła polega na tym, że jest ono wyłącznie inicjatywą Polaków i Słowaków. Nie powstało w ramach żadnego unijnego programu, nie jest też kopią żadnego innego europejskiego dzieła tego rodzaju. Finansowały je ministerstwa edukacji obu krajów. Na pomysł wpadli sami historycy.

– Takich regionów spornych jest w Europie więcej. Chcieliśmy pokazać, że można o nich spokojnie rozmawiać, a nie tylko wytykać palcami, że to jest nasze, a to nam się należy – mówi „Rz” Magdalena Vaszaryova, wiceszef Komisji Kultury i Mediów słowackiej Rady Narodowej, była ambasador w Polsce, która zaangażowała się w projekt. Przyznaje, że podczas rozmów zdarzały się kłótnie.

Spisz od zawsze budził emocje. Terytorium o powierzchni 3,7 tysiąca kilometrów kwadratowych dziś w większości należy do Słowacji. Polsce przypadło 195,5 km kwadratowych.

– To ważna książka, która pokazuje, że przez wiele wieków był to obszar przenikania się wpływów i oddziaływań politycznych. Dziś w stosunkach polsko-słowackich nie ma sporów o Spisz, a książka pokazuje, że w pokojowej, wielowiekowej koegzystencji kulturowej ludności Spisza można znaleźć wiele wpływów węgierskich, niemieckich i słowackich – mówi „Rz” były premier Słowacji i przywódca chadecji Jan Czarnogursky.

Na razie ukazał się pierwszy tom. W planach są jeszcze dwa. – Pierwszy dotyczy średniowiecza i był najłatwiejszy, gdyż dawne konflikty już tak nie poruszają. Przy wydarzeniach XX wieku nie będzie już tak łatwo. Pojawią się kwestie dotyczące między innymi polonizacji i słowakizacji. Takich problemów jest bardzo dużo, ale damy radę – mówi „Rz” prof. Michał A. Sroka z UJ, współautor książki.

Również jego słowacki kolega jest dobrej myśli. – Jeśli przy średniowieczu się udało, to i tym razem się uda. Pokazaliśmy, że można rozmawiać o problemach, nikogo nie obrażając. Że Polacy i Słowacy mogą pisać wspólną historię – przyznaje w rozmowie z „Rz” prof. Martin Homza z Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie. Dodaje, że spory Polski i Słowacji to nic w porównaniu z tym, co Polskę różni z Niemcami, Rosją czy Ukrainą.

Autorzy projektu mają nadzieję, że książka trafi do bibliotek i szkół. – Liczymy, że pomoże likwidować nacjonalizm i stereotypy. I że staniemy się przykładem dla innych narodów – mówi Vaszaryova. Podobny podręcznik zapowiedzieli Węgrzy. – Napisze go 16 słowackich i 16 węgierskich historyków. Musimy pokazać naszą wspólną historię – mówi nam wiceprzewodniczący słowacko-węgierskiej komisji historyków prof. Laszlo Szarka.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1122
Świat
Trump chce przejąć elektrownie jądrowe na Ukrainie? „FT” o nowej umowie Ukraina-USA
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1121
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1120
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1119
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń