Naukowcy posługiwali się modelem, który ma uwzględniać "charakterystykę i wyjątkowość" Afryki - chodzi zarówno o czynniki społeczne, jak i cechy środowiska naturalnego.
Z modelu wynika, że koronawirus może rozprzestrzeniać się w Afryce wolniej, z mniejszą liczbą ostrych przypadków i zgonów niż w innych częściach świata, takich jak USA czy Europa, ale prawdopodobnie epidemia będzie trwać tam dłużej i rozciągnąć się na kilka lat.
Największe ryzyko związane z epidemią ma dotyczyć małych krajów Afryki - takich jak Mauritius, podczas gdy w dużych, niezbyt gęsto zaludnionych państwach - takich jak Niger, Mauretania czy Czad - przebieg epidemii ma być łagodniejszy.
Jednocześnie największy odsetek zakażeń w populacji spodziewany jest w Mauritiusie, Seszelach i w Gwinei Równikowej.
Spośród największych państw Afryki najbardziej zagrożone w związku z koronawirusem są Kamerun, RPA i Algieria - wskazuje model. Największa liczba zakażeń wyrażona liczbą bezwzględną spodziewana jest w Nigerii, Algierii i RPA.