– Przegraliśmy toczącą się od 50 lat wojnę z kartelami narkotykowymi – mówi „Rz” Tom Königs, polityk z partii Zielonych i przewodniczący Komisji Praw Człowieka niemieckiego Bundestagu. – Musimy sobie uświadomić, że nie da jej się wygrać za pomocą wojskowych, policyjnych i prawnych represji. Dlatego trzeba zmienić sposób myślenia – dodaje. Sposobem na zakończenie tej wojny jest stopniowa rezygnacja z karania producentów, handlarzy i konsumentów narkotyków na całym świecie.
Zdaniem Königsa „polityka narkotykowej prohibicji” przyczyniła się do wywołania krwawych wojen narkotykowych. Od grudnia 2006 r. w Meksyku w walkach miedzy gangami i siłami bezpieczeństwa zginęło ponad 31 tysięcy osób. Tylko w tym roku wojna narkotykowa w pochłonęła w tym kraju ponad 10 tys. ofiar.
– W Meksyku w wojnie narkotykowej ginie 3 razy tyle osób co w Afganistanie. Jeszcze gorzej jest w Gwatemali. Tam rocznie ginie 12 osób na 100 tys. mieszkańców – wylicza Königs. Prohibicja przyczynia się tylko do wzrostu zysków mafii narkotykowych. Tylko w Meksyku kartele narkotykowe osiągają 40 mld dochodów rocznie.
Jak wylicza Königs, konsekwencje zwalczania produkcji i sprzedaży narkotyków są bardziej niebezpieczne niż narkotyki same w sobie. Z jednej strony przyczynia się to do wzrostu korupcji, czarnego rynku, przemocy i wzrostu potęgi mafii. Z drugiej do rozprzestrzeniania wirusa HIV (poprzez zainfekowane strzykawki) czy zwiększenia liczby ofiar śmiertelnych (przedawkowanie spowodowane brakiem kontroli jakości narkotyków). Jak mówi, narkomania powinna być w końcu traktowana jako problem zdrowotny, a nie sprawa karna.
Ponadto jak pokazuje przykład Portugalii legalizacja narkotyków wcale nie wpłynęłaby na wzrost konsumpcji, a wręcz na jej zmniejszenie. Kraj ten w 2001 r. jako pierwszy w Europie zalegalizował posiadanie wszystkich narkotyków. Według przytoczonych przez Königsa danych między 2001 a 2006 r. konsumpcja narkotyków wśród młodzieży spadła w Portugalii z 2,5 do 1,8 procent. W 1999 r. w wyniku spożycia narkotyków zmarło w tym kraju 400 osób, a w 2006 – 290.