Materiał partnera: Grupa EPL w Parlamencie Europejskim
Miejsce Unii Europejskiej w światowym wyścigu technologicznym rozstrzyga nie tylko o znaczeniu gospodarczym, ale wyznacza pozycję geostrategiczną naszego kontynentu. W tym także potencjał militarny.
Kolebka rewolucji przemysłowej odsyłana jest dziś na emeryturę. Zawiodła strategia lizbońska z roku 2000, która miał uczynić z Unii Europejskiej najbardziej konkurencyjną gospodarkę świata. Luka technologiczna wobec USA wzrosła, a do wyścigu stanęły Chiny, wcześniej imitujące zachodnie technologie.
Obecny niewesoły obraz przedstawiła Komisja Europejska w komunikacie z 29 czerwca 2022 roku. UE zostaje w tyle w produkcji komputerów kwantowych, w 50 proc. zlokalizowanej w USA, w 40 proc. w Chinach. W zakresie sztucznej inteligencji USA przyciągają 40 proc. finansowania, a UE tylko 12 proc. Jeszcze gorzej jest z siecią telekomunikacyjną nowej generacji (5G), gdyż Chiny wygrywają z resztą świata oraz w biotechnologii, zdominowanej przez USA.
Australijski Instytut Polityki Strategicznej w marcu 2023 roku potwierdził dominację Chin w 37 z 44 dziedzin, które uznał za kluczowe dla przyszłości gospodarki, bezpieczeństwa i zdrowia. Niemieckie ikony motoryzacji (Volkswagen, Mercedes-Benz, BMW) przespały rewolucję elektromobilności. Na prestiżowych targach w Berlinie w roku 2023 królowały pawilony Samsunga i LG z Korei oraz TCL i Hisense z Chin (notabene sponsora Euro 2024), a w ich cieniu europejskie firmy zachwalały proekologiczne projekty.
Siedmiu gigantów technologicznych USA – Apple, Amazon, Alphabet, Meta, Microsoft, Nividia, Tesla – stanowi potęgę finansową przewyższająca potencjał wielu krajów. Pod parasolem protekcji rozkwitły chińskie giganty: Baidu, Alibaba, Tencent, Xiaomi. Czyżby dla Europy pozostał prymat w markach luksusowych?
Po pierwsze, Europa starzeje się
Cały świat się starzeje, bo wydłuża się długość życia. Europa cierpi na niską dzietność, co pogarsza współczynnik obciążenia demograficznego, czyli stosunek osób starszych, powyżej 65. roku życia, do osób w wieku produkcyjnym. Wzrósł w ciągu dekady 2013–2023 z 27,7 do 34,4. Najgorzej pod tym względem prezentuje się Polska.
W oczywisty sposób przekłada się to na zwiększone wydatki emerytalne, na opiekę zdrowotną, co dziś trzeba pogodzić w budżetach krajowych z zwiększonymi wydatkami na obronność. Nie sprzyja to budżetom R&D, podobnie jak struktura wiekowa nie sprzyja innowacyjności (wiem po sobie).
Imigracja jest jedną z recept dla rynku pracy, ale nie receptą na innowacyjność. Europa jest obecnie najbardziej pożądanym celem uchodźstwa z Bliskiego Wschodu i Afryki, ale nie rokuje ono tak, jak unikalny ekosystem Doliny Krzemowej, ściągający kreatywne mózgi z całego świata.
Janusz Lewandowski, europoseł Platformy Obywatelskiej, były komisarz UE ds. budżetu i programowania finansowego.
Po drugie, Europa reguluje
UE jest regulacyjną potęgą, gdyż cały świat musi szanować reguły obowiązujące na wspólnym europejskim rynku – najbardziej pojemnym i atrakcyjnym rynku świata. Problem w tym, że producenci na innych kontynentach nie muszą przestrzegać wysokich rygorów co do jakości, warunków pracy itp., co stawia naszych producentów w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej. Najbardziej palący przykład to rolnictwo. Podobnie z importerami z rejonów, w których nie obowiązują rygory ekologiczne, na co UE reaguje w postaci ceł węglowych (CBAM).
Nie jest to jednak odpowiedź na wyzwanie technologiczne XXI wieku. Powszechnie uświadomionym i od lat piętnowanym problemem jest nadmierna, kosztowna regulacja, szczególnie utrudniająca wejście na rynek start-upom. Podjęta w połowie 2014 roku misja REFIT jak i następne próby uproszczenia i usunięcia przeregulowania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, co nie powinno zniechęcać do wysiłków na rzecz regulacji przyjaznej biznesowi.
Unia w defensywie
Reakcje obronne są zrozumiałe i opłacalne, gdy przeciwdziałają kradzieży własności intelektualnej, na co cierpiała Europa, gdy miała przewagę technologiczną. Także wtedy, gdy chronią innowacyjne sektory przed nieuczciwą konkurencją. Taką stwarzają Chiny, reglamentując rynek wewnętrzny i subsydiując produkcję eksportową.
Z tego powodu UE wszczęła w październiku 2023 roku dochodzenie w sprawie subsydiowania samochodów elektrycznych, którymi Chiny zalały świat (BYD, Nio, Xpeng). Obnaża to jednak europejskie opóźnienie w zakresie elektromobilności, a reakcja w postaci ceł karnych grozi retorsją, uderzającą w eksportowy profil gospodarki UE.
Podobny dylemat pojawił się, gdy administracja prezydenta Bidena uruchomiła miliardowe subwencje dla „czystych” technologii, w postaci American Innovation and Competition Act, Chips and Science Act oraz Inflation Reduction Act. Początkowa konsternacja po naszej stronie rodziła takie pomysły, jak np. wniesienie skargi na forum Światowej Organizacji Handlu. Zwyciężył pragmatyzm – świadomość kosztów wojny handlowej i pogodzenie się z realiami XXI wieku.
Cywilizacja euroatlantycka staje wobec wyzwania Chin i miliardowych subsydiów Tajwanu (120 mld dol.) oraz Korei (452 mld dol.). Świadczy o tym zażegnanie 17-letniego sporu Boeing – Airbus, na rzecz współpracy przemysłu lotniczego. W defensywnym arsenale UE pozostaje kontrola eksportu zaawansowanej elektroniki, która ma znaczenie militarne – co ma uzasadnienie.
Unia ofensywna
Zamiast obrażać się na świat, jaki jest, UE podjęła inicjatywy, które są odpowiedzią na amerykańskie i chińskie wspomaganie wysokich technologii.
W lutym 2023 roku Komisja Europejska przedstawiła „Green Deal Industrial Plan” na rzecz konkurencyjności poprzez uproszczenie reguł w zakresie produkcji baterii, słonecznych paneli i innych technologii niezbędnych w zielonej transformacji. 16 marca 2023 roku KE przedstawiła Net Zero Industry Act mający na celu wzmocnienie przemysłu zielonych technologii, w czerwcu 2023 roku propozycję nowej platformy strategicznych technologii dla Europy – STEP oraz inicjatywę „Chips for Europe”, by zwiększyć nasz udział w produkcji układów scalonych z obecnych 9 proc. do 20 proc. w roku 2030.
Różnica polega na tym, że Biden oferuje gotówkę do ręki, gdy Unia skomplikowane regulacje, zasilane przez przesuwanie pieniędzy w ramach istniejących ograniczeń budżetowych. Towarzyszy temu świadomość, że wspomaganie innowacyjności musi oznaczać poluzowanie zasad pomocy publicznej na poziomie krajowym, czyli pragmatyzm kontrastujący z górnolotnymi wezwaniami prezydenta Macrona do tworzenia globalnych championów technologicznych.
Nadzieja w dobrze sprofilowanych, krajowych planach odbudowy – minimum 20 proc. wydatków na cyfryzację oraz 40 proc. na zieloną energię, co też stwarza szansę dla nowych technologii. Oby ożywiło to innowacyjne start-upy, zwłaszcza w Polsce, która źle wygląda na mapie europejskiej innowacyjności. Jesteśmy drugim w świecie producentem baterii litowych, niezbędnych dla pojazdów elektrycznych, ale to zasługa fabryki LG, czyli koreańskiej technologii. Jesteśmy liderami cyberochrony, ale też miejscem wstydliwej porażki projektu Izera i innych iluzji „dobrej zmiany”…
Kończę, szukając pozytywów. Najbardziej poszukiwany produkt, gdy wybuchła pandemia Covid-19, czyli szczepionka, najpierw został wynaleziony w UE (Pfizer/BionTech), wspomagany przez europejskie fundusze. Europarlament przegłosował Artificial Intelligence Act, który stanowi pierwszą próbę uregulowania sztucznej inteligencji, z poszanowaniem praw człowieka.
Niech pociechą będzie los Eindhoven, kiedyś kojarzonego z gigantem elektroniki Philips (którego sprowadziłem do Polski); dziś siedziba setek innowacyjnych firm, podobnie jak Espoo, siedziba Nokii. Można więc – gdy europejskie fundusze sprzyjają, a nadmierna regulacja nie szkodzi oddolnej kreatywności, której nie brakuje w Europie!
Materiał partnera: Grupa EPL w Parlamencie Europejskim