Kanclerz, która za kilka miesięcy odda władzę, nie tak sobie wyobrażała zwieńczenie 16 lat swoich rządów. Chciała przejść do historii jako przywódczyni, która w środku kryzysu finansowego uratowała euro, a potem potrafiła tak kierować europejskim okrętem, aby cała jego załoga pozostała na pokładzie.
Artykuł 325
Nie tylko jednak brexit rzucił wielki cień na ten dorobek, ale na trzy tygodnie przed upływem niemieckiego przewodnictwa Berlin staje w obliczu takiej liczby porażek, której nie pamiętają unijne annały. To ryzyko blokady budżetu Unii i Funduszu Odbudowy, jakże potrzebnych z powodu największego kryzysu gospodarczego od drugiej wojny światowej. Ale także brak jasnych perspektyw na zawarcie porozumienia o współpracy z Wielką Brytanią przed upływem okresu przejściowego 31 grudnia. Nie ma też widoków na uzgodnienie unijnej polityki migracyjnej, choć bliska Angeli Merkel przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła jej propozycję 23 września. Zaś brak zgody w sprawie finansów Unii uniemożliwia osiągnięcie innego ważnego celu Berlina: programu redukcji o 55 proc. emisji dwutlenku węgla do 2030 r.
Aby zapobiec tak fatalnemu bilansowi, negocjatorzy w Berlinie pracują niemal 24 godziny na dobę. Zaczynając od próby przełamania polsko-węgierskiego weta.
– Robią wszystko, co w ich mocy – przyznają „Rz" źródła w polskim rządzie.
Zdaniem naszych rozmówców, nawet jeśli nie udałoby się doprowadzić do porozumienia już na szczycie w nadchodzący czwartek i piątek, Merkel chciałaby przynajmniej nakreślić tam plan osiągnięcia takiego kompromisu w ciągu kolejnych dwóch tygodni na osobnym spotkaniu między świętami Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Jeden z rozważanych scenariuszy to przyznanie Niemcom przez przywódców „27" nowego mandatu na negocjacje z Polską i Węgrami. Ich celem byłoby doprecyzowanie mechanizmu praworządności z wypłatą funduszy unijnych, być może poprzez bezpośrednie odwołanie do art. 325 traktatu o UE poświęconego ochronie interesom finansowym UE. Bez takiej więzi interpretacja pola sankcjonowania Warszawy i Budapesztu mogłoby być znacznie szersze.