Trela w czasie konferencji zaprezentował zdjęcia z trzech łódzkich kościołów, wykonane - jak zapewniał - w niedzielę. - Byliśmy zapewniani kilka dni temu, że wszystko będzie pod pełną kontrolą, że było spotkanie Episkopatu z Ministerstwem Zdrowia, że nie ma potrzeby zamykać kościołów, że nie ma, co się obawiać. Postanowiliśmy dzisiaj to sprawdzić, tak jak sprawdzaliśmy w zeszłym tygodniu, kiedy obostrzenia były jeszcze łagodniejsze. Już wtedy pokazywaliśmy, że nikt nie przestrzega dystansu i zasady jeden wierny na 15 metrów kwadratowych. Dzisiaj miało być zupełnie inaczej - mówił polityk.
- Sprawdziliśmy kilka kościołów z trzech różnych dzielnic - Widzew, Śródmieście i Górna - kontynuował Trela, prezentując i opisując zdjęcia. - Jeżeli ktoś chce nam wmówić, że tutaj ktokolwiek sprawdzał odległości między wiernymi, albo że jest tutaj 20 mkw na osobę, to jest po prostu nieuczciwy i mówi nieprawdę - mówił, pokazując pierwszą z fotografii. Prezentując wnętrze kościoła z dzielnicy Widzew zauważył, że „nie ma żadnej odległości między wiernymi”. - Tu młode osoby siedzą obok siebie, odległość jest 20-30-centymetrowa. Żaden ksiądz nie pofatygował się, żeby podczas mszy zwrócić się z apelem i rozsadzić te osoby, sprawdzić przede wszystkim, czy jest zachowana odległość - powiedział. Sytuację w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus ocenił jako „ewidentnie najgorszą”.
Kościół oo. jezuitów w Łodzi przy ul. Sienkiewicza 60
- To czarno na białym pokazuje, że brak jednoznacznej decyzji, brak determinacji ze strony rządu, nie rozwiąże tego problemu - ocenił Trela. - Po raz kolejny hierarchowie kościelni pokazują, że mają obywatelską odpowiedzialność głęboko w poważaniu. Widzimy po raz kolejny, że dla Kościoła najważniejsza jest taca, a nie zdrowie i życie wiernych - przekonywał.
- Dlatego z tego miejsca dzisiaj nie apelujemy, tylko żądamy od pana premiera Morawieckiego jednoznacznej decyzji, na bazie tego, co dzisiaj dzieje się w całej Polsce - żeby kościoły, na ten najtrudniejszy moment, na najtrudniejszy czas rozpędzonej trzeciej fali, zostały zamknięte. Takie samo żądanie kierujemy do polskiego Episkopatu - żeby poszedł po rozum do głowy, żeby nie opowiadał herezji, że będzie pilnował, sprawdzał i że w kościele nie ma koronawirusa. Bo to, co dzisiaj ma miejsce, przypomina mi przyjazd naszych rodaków z Wielkiej Brytanii na święta Bożego Narodzenia. Efekt tego, co ma miejsce w czasie dzisiejszych nabożeństw, będzie za kilka tygodni - powiedział Tomasz Trela, ostrzegając przed „czwartą fala koronawirusa”.