W czasie świąt Wielkiejnocy Magdi Allam był na ustach całego islamskiego i chrześcijańskiego świata. Kilkaset milionów widzów śledzących w telewizji transmisję z wigilii paschalnej widziało, jak papież Benedykt XVI chrzci muzułmanina, nadając mu imię Cristiano. Dzień później w gazecie „Corriere della Sera” ukazał się list Allama, w którym tłumaczył powody zmiany religii. Pisał, że wyzwolił się w ten sposób z mroków islamu, czyli nienawiści, nietolerancji, morderstw, obskurantyzmu, kłamstw, hipokryzji i tyranii. Twierdził, że islam charakteryzuje wprost „fizjologiczna przemoc”.
[srodtytul]Watykan pod pręgierzem [/srodtytul]
Nawet umiarkowani wyznawcy islamu uznali publiczny chrzest Allama za prowokację Watykanu, a papieża oskarżyli o propagandowe i polityczne wykorzystanie nawrócenia muzułmanina znanego we Włoszech i na świecie. Podobne zarzuty padły ze strony niektórych środowisk katolickich, a list Allama krytykowali niemal wszyscy (między innymi znany pisarz i watykanista Vittorio Messori), z politykami włoskiej lewicy na czele. Wielu kolegów Allama po piórze zarzucało mu, że ochrzcił się dla kariery i rozgłosu.
[wyimek]Allam deklaruje, że to w kulturze chrześcijańskiej leży prawda o korzeniach Europy[/wyimek]
Zgodnie z oczekiwaniami radykalni muzułmanie uznali, że dopuścił się grzechu apostazji, i wydali na dziennikarza wyrok śmierci. Od tej pory policyjna ochrona nie odstępuje go na krok.