Ines S. z Neubrandenburga walczy o wydanie jej przez tamtejszą klinikę zamrożonych zarodków. Zamierza udać się z nimi do Polski. Pragnie urodzić dziecko poczęte in vitro dzięki połączeniu jej komórki jajowej z plemnikiem jej nieżyjącego już męża. W Niemczech to niemożliwe, Ines S. postanowiła więc zajść w ciążę w Polsce, gdzie prawo jest bardziej liberalne.
– Moja klientka nawiązała już kontakt z kliniką w Szczecinie, która byłaby gotowa się nią zająć – twierdzi jej adwokat Silke Mettner.
28-letnia Ines S. przez kilka lat była mężatką. Nie mogła zajść w ciążę, więc wraz z mężem zdecydowali się na sztuczne zapłodnienie. Zgłosili się do kliniki, w której dokonano połączenia komórek jajowych kobiety z plemnikami jej męża. Wkrótce potem przyszły ojciec zginął jednak w wypadku motocyklowym. Po jakimś czasie wdowa zwróciła się do kliniki z prośbą o kontynuowanie procedury sztucznego zapłodnienia. Ta jednak odmówiła. Kobieta zażądała więc wydania jej zarodków, na co klinika także się nie zgodziła. Sprawa trafiła do sądu, który uznał, że lekarze postąpili zgodnie z prawem.
– Nie można dopuścić do przeprowadzenia w Polsce zabiegu, który jest nielegalny w Niemczech – wyjaśnia „Rz” sędzia Michael Kücken z Sądu Okręgowego w Neubrandenburgu.
Ines S. jest innego zdania, złożyła już odwołanie od wyroku. Uważa, że wygra w drugiej instancji. Powołuje się na zapisy konstytucji o prawach człowieka. Spieszy się, by zdążyć przed ewentualnym uchwaleniem w Polsce ustawy, która mogłaby pokrzyżować jej plany.