Po co ten zamach? Jeszcze większy chaos w Libii

Tajemniczy wojskowy przeprowadził tajemniczy zamach stanu w Libii. W tym kraju panuje już taki chaos, że może się stać nową Somalią. Tyle że pod bokiem Europy.

Publikacja: 20.05.2014 01:42

Chalifa Haftar, tajemniczy przywódca libijskiej „trzeciej siły”

Chalifa Haftar, tajemniczy przywódca libijskiej „trzeciej siły”

Foto: AFP/STR

Podległe tajemniczemu wojskowemu jednostki zaatakowały w niedzielę gmach parlamentu w Trypolisie i przegnały stamtąd posłów. Poprzez współpracowników tajemniczy wojskowy ogłosił, że zawiesza działalność obecnego parlamentu (w którym zasiada 200 posłów), a jego prace powierza zgromadzeniu, które ma przygotować konstytucję (60 członków). Rząd, który od marca miał już trzech szefów, stwierdził, że nadal rządzi, a dowódca armii wezwał na pomoc islamskie milicje.

Dwa dni wcześniej w Bengazi, największym mieście na wschodzie, jego oddziały zaatakowały milicje islamskie, w wyniku czego zginęło 70 osób. Bo to islamiści – posłowie oraz członkowie milicji i bojówek, które panują nad niektórymi regionami, miastami czy dzielnicami – są oficjalnym celem tajemniczego wojskowego. Jego ludzie mówią o konieczności walki z ekstremistami, którzy trzymają ten bogaty w złoża ropy i gazu kraj w szachu.

– Nikt nie wie, czego on naprawdę chce. W każdym razie przyszłość pogrążonej w chaosie Libii już wcześniej wydawała się ciemna, teraz jest jeszcze ciemniejsza – mówi „Rz" Richard Dalton, były ambasador Wielkiej Brytanii w Trypolisie.

Od obalenia w 2011 roku dyktatora Muammara Kaddafiego na libijskiej scenie politycznej dominowały dwie siły: islamiści skupieni wokół miejscowego Bractwa Muzułmańskiego (jak podkreśla Dalton – działającego metodami pokojowymi) oraz liberałowie związani z Sojuszem Sił Narodowych. Obie na tyle słabe, że nie udało się do tej pory powołać stabilnego rządu, utworzyć mocnej władzy centralnej i przywrócić eksportu ropy (terminale są zablokowane).

– A teraz pojawiła się trzecia siła. Nie wiadomo, z jakimi poglądami. To wygląda jak bunt niezadowolonych. W nowej hierarchii, która powstaje po obaleniu Kaddafiego, niewielkie grupy i plemiona poczuły się zagrożone i zmarginalizowane. I on chce je reprezentować – tłumaczy „Rz" dyplomata z sąsiedniej Tunezji, były szef tunezyjskiej dyplomacji Ahmed Abderrauf Unajes.

Ludzie tajemniczego wojskowego zapewniają, że nie doszło do zamachu stanu, lecz do walki „z wyboru ludu". – To jest zamach stanu, ale nie wiadomo, po co został przeprowadzony – uważa jednak Unajes.

Przywódca trzeciej siły jest tajemniczy, jeżeli chodzi o cele i poglądy. Ale co nieco o nim wiadomo.

Nazywa się Chalifa Haftar (albo jak z arabskiego zapisu odczytują inni: Heftar, Hafter lub Hifter). I przedstawia się jako dowódca jednostek „libijskiej armii narodowej". Jest emerytowanym generałem, jak podaje większość zachodnich źródeł, lub pułkownikiem, jak sugeruje część mediów libijskich i brytyjska BBC.

Wojskowym, i to ważnym, był już w epoce, której prawie nikt już nie pamięta – pomagał Muammarowi Kaddafiemu w obaleniu króla Idrisa, a było to w 1969 r. Przez jakiś czas był blisko Kaddafiego, został nawet szefem sztabu, przypomniały media amerykańskie. W czasie wojny z Czadem, pod koniec lat 80., stał się cennym jeńcem. Gdy władze Czadu go uwolniły, nie wrócił już do armii libijskiego dyktatora, wstąpił do opozycyjnego Narodowego Frontu Ocalenia. Kaddafi z opozycją postępował brutalnie, w rodzinnym mieście Haftara, Bengazi, odbywały się publiczne egzekucje na stadionie, zwłoki wieszano też w centrum, by każdy mógł zobaczyć zdrajcę i poczuć zapach jego rozkładającego się ciała.

Haftarowi udało się jednak opuścić Libię, mieszkał w USA, gdzie, jak opowiadał w latach 90. mediom arabskim, tworzył z pomocą Amerykanów jednostkę wojskową, która miała obalić Kaddafiego. Nie obaliła, władzą dyktatora zachwiała rewolucja, która wybuchła w lutym 2011 r. pod wpływem podobnych wydarzeń w sąsiednich krajach – Tunezji i Egipcie. Wkrótce w Libii pojawił się i Chalifa Haftar. – Miał nawet zostać szefem sztabu, ale nie został zaakceptowany – mówi Unajes.

Wypłynął znowu w lutym tego roku. Wystąpił w telewizji w imieniu armii, która miała rzekomo plan zapanowania nad chaosem. Zainspirowały go wydarzenia w sąsiednim Egipcie, gdzie armia obaliła w zeszłym roku islamistycznego prezydenta i przywraca porządki z czasów dyktatora Hosniego Mubaraka, obalonego trzy lata temu w wyniku rewolucji. W to, że Chalifa Haftar zamierza przywrócić porządki z epoki swego wroga Kaddafiego, należy jednak wątpić.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1157
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155
Świat
Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1154