Mieszkańcy Litwy po raz pierwszy będą wybierali przewodniczących samorządów w wyborach bezpośrednich. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie ponownie idzie do wyborów w koalicji z Aliansem Rosjan. O mandat radnego litewskiej stolicy z listy partii liberałów walczy nawet potomek Adama Mickiewicza, mieszkający od kilkunastu lat w Wilnie francuski biznesmen Roman Alexis Christian Gorecki-Mickiewicz.
W ubiegłym roku na Litwie dokonano reformy samorządowej i zdecydowano się na bezpośrednie wybory ich przewodniczących, w tym merów miast. Dotychczas we wszystkich 60 samorządach wyborów dokonywali radni. Często zmieniające się koalicje w samorządach powodowały, że w ciągu jednej kadencji połowa radnych w mniejszych samorządach zdążyła zagrzać fotel – jeśli nie przewodniczącego, to na pewno jego zastępcy lub doradcy.
Bez Rosjan – bez szans
Partia polskiej mniejszości, Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, tak jak w poprzednich wyborach zawarła koalicję z Aliansem Rosjan, jedną z dwóch partii politycznych rosyjskiej mniejszości. AWPL wystawiła z koalicjantami listy kandydatów w 13 samorządach, w tym w Wilnie, Kłajpedzie, Druskiennikach oraz w większości rejonów Wileńszczyzny. Lider partii, europoseł Waldemar Tomaszewski ubiega się o fotel mera Wilna.
– Idziemy na te wybory nie tylko z Rosjanami, ale również Ukraińcami, Białorusinami, Żydami, Tatarami oraz przedstawicielami innych mniejszości. Ale jednoczymy nie tylko mniejszości narodowe. Na naszych listach wyborczych jest około 400 kandydatów, a wśród nich ponad 30 Litwinów – powiedział „Rz" Tomaszewski. – Coraz więcej Litwinów dostrzega, że jesteśmy nie tylko poważną siłą polityczną, ale, co ważne i niestety rzadkie na litewskiej scenie politycznej, jesteśmy partią uczciwą. Nasi politycy nie są wplątani w skandale korupcyjne – dodał.
Mniejszości narodowe to około 40 proc. mieszkańców Wilna (Polacy – ponad 17 proc., a Rosjanie – 14 proc.). Litewscy komentatorzy uważają, że bez głosów Rosjan wpływy AWPL drastycznie by się zmniejszyły.