Palina Szarenda-Panasiuk została zatrzymana na początku 2021 roku. Służby dyktatora wdarły się do jej mieszkania w Brześciu podczas trwającej w całym kraju fali represji wymierzonej w przeciwników Aleksandra Łukaszenki. Oskarżono ją o „stosowanie przemocy wobec funkcjonariusza MSW” i na początku skazano na dwa lata więzienia. Po upływie tego terminu usłyszała kolejne spreparowane zarzuty i kolejny wyrok.
Jej mąż, znany opozycjonista Andrej Szarenda, ponad 60 dni spędził za kratkami po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku. Po wyjściu na wolność, w styczniu 2021 roku, opowiadał „Rzeczpospolitej”, jak władze groziły mu odebraniem dzieci (mają dwóch synów). Krewnym opozycjonistów udało się wywieźć dzieci na Litwę. Andrej usłyszał nowe zarzuty (oskarżono go o „znieważenie prezydenta”) i był ścigany przez służby bezpieczeństwa, wylądowałby za kratkami, gdyby przez błota i lasy nie uciekł przed dyktatorem na Litwę.