Preferencyjne, zerowe podatki dochodowe w Polsce, które od ubiegłego roku wprowadził rząd Mateusza Morawieckiego dla powracających do kraju emigrantów, nie przyciągnęły tłumów. Jak podaje „Rzeczpospolitej” resort finansów, „ze wstępnych danych z rozliczenia podatku dochodowego od osób fizycznych za 2022 r. wynika, że z ulgi na powrót skorzystało 8 tysięcy podatników. Przychody zwolnione dla korzystających z tej preferencji wyniosły 347 mln zł”. Średnio wychodzi więc po blisko 44 tys. zł ulgi rocznie dla jednego podatnika – w ciągu czterech lat w kieszeni emigranta może zostać blisko 200 tys. zł. A nawet dwa razy więcej, bo ulga podatkowa może sięgać do granicy aż ponad 85 tys. zł rocznie. Dlaczego więc tak hojna ulga nie była kusząca?