Raczej trudno przypisać wyżej wymienionym produkcjom jakąś szczególną wartość edukacyjną czy rozwojową dla dziecka, choć na dobrą sprawę u większości z nich nie zaobserwowano na późniejszych etapach życia zmian w psychice, napadów agresji lub innych tego rodzaju efektów ubocznych obcowania z elektroniczną rozrywką o takiej tematyce – jednak o tym za chwilę, póki co zostańmy jeszcze częściowo przy rysie historycznym.
Ze ścisłym wykrystalizowaniem się gatunku gier przeznaczonych dla najmłodszych odbiorców mieliśmy do czynienia na dobrą sprawę dopiero z pojawieniem się gier na komputery osobiste, czyli już nieco po okresie konsolowego boomu spod szyldu Atarii czy Sega. Pierwsze produkcje tego rodzaju były głównie interaktywnym bajkami i wirtualnymi adaptacjami rozmaitych gier logicznych, co nie spotkało się mimo wysiłków ze szczególnym entuzjazmem „targetu”, który to sięgał najczęściej po pozycje dla starszych, czasami znacznie, odbiorców i próbował swoich sił w pierwszych częściach Diablo czy wieloosobowych grach sieciowych, czyli tak zwanych gier MMO. Przez długi czas, ten „proceder” był niekontrolowany praktycznie na całym świecie, w tym również i naszym kraju, aż do czasu kiedy kilkanaście lat temu coraz częściej docierały do naszych uszu wiadomości o wybuchach gniewu wśród najmłodszych graczy, którzy rzucali się w złości na swoich rodziców, kiedy ci próbowali odciągnąć ich chociaż na chwilę od komputera czy nawet dowiadywaliśmy się o bardziej makabrycznych wydarzeniach, jak śmierć z wycieńczenia u dziecko po trzydniowym „maratonie” przed ekranem komputera.