W Pradze od poniedziałku trwają nieoficjalne spotkania unijnych ministrów: najpierw obrony, a od wtorku wieczorem – spraw zagranicznych. Głównym tematem jest Ukraina i utrzymanie wspólnego frontu w sprawie pomocy dla tego kraju z jednej strony, a sankcji wobec Rosji z drugiej. We wtorek ministrowie obrony uzgodnili, że UE wyśle do Ukrainy misję pomocy wojskowej, której celem miałoby być szkolenie oficerów, ale także pomoc w rozminowywaniu, przygotowaniu się na ataki chemiczne i biologiczne czy usprawnieniu opieki medycznej. – To nie jest jeszcze konkretna decyzja, na razie przystępujemy do prac przygotowawczych – zaznaczył Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Przedstawiciele państw członkowskich wspólnie ze stroną ukraińską uzgodnią, czego najbardziej potrzeba i jak może to być zapewnione. Dyskusja na temat misji wojskowej trwała kilka miesięcy, ale początkowo sprzeciwiały się jej Niemcy, które nie chciały prowokować Rosji działaniami wojskowymi pod flagą UE. Wraz jednak z eskalacją działań wojennych oraz faktem, że państwa UE, w tym Niemcy, dostarczają Ukrainie sprzęt wojskowy i szkolą w jego obsłudze, argument ten stracił sens.