Tym samym eksperci ci oddalili tezę, jakoby niewyjaśnione objawy chorobowe, na jakie cierpiała część pracowników amerykańskiego wywiadu i dyplomacji stacjonujących w innych krajach, w tym na Kubie, w Chinach i Rosji, wynikały z czynników psychologicznych, takich jak masowa histeria czy stres.
Grono ekspertów, wśród których znaleźli się naukowcy rządowi i pozarządowi, nie starało się przypisać tej energii żadnym urządzeniom ani podmiotom. Skupiło się na ustaleniu „mechanizmów przyczynowych". Stwierdzili, że objawy dotąd nieokreślonego zespołu chorobowego, jaki dotyczy niewielkiej grupy poszkodowanych, są „autentyczne i przekonujące", wynika z dokumentów odtajnionych przez Biuro Dyrektora Krajowego Wywiadu.
– Ta niewielka liczba przypadków nie może zostać łatwo wyjaśniona znanymi czynnikami środowiskowymi czy medycznymi, ale może zostać przypisana czynnikom zewnętrznym – podali we wspólnym oświadczeniu Avril Haines, dyrektor wywiadu, oraz William Burns, dyrektor CIA. – Impulsowa energia elektromagnetyczna, w szczególności ta w zakresie częstotliwości radiowych, w wiarygodny sposób wyjaśnia objawy w tej grupie przypadków – podano w raporcie, który za inną przyczynę chorobowych objawów u dyplomatów podaje też fale ultradźwiękowe.
Czytaj więcej
CIA w najnowszym raporcie wykluczyło, by tajemnicza choroba określana mianem "syndromu hawańskiego" jest wynikiem "globalnej kampanii prowadzonej przez wrogie siły, wymierzonej w setki amerykańskich dyplomatów i szpiegów" - podaje NBC News, powołując się na sześć osób znających ustalenia w tej sprawie.
Eksperci zapewnili, że ich odkrycia to „więcej niż teoria". – Mamy pewien poziom dowodów, choć istnieją dziury w informacjach.