Wojewódzka komisja lekarska Ministerstwa Spraw Wewnętrznych uznała mężczyznę kandydującego do służby w Policji za niezdolnego do służby, z powodu szpecących tatuaży na lewym przedramieniu i prawym podudziu. Komisja swojej decyzji nie uzasadniła.
Policjant odwołał się do szczebla okręgowego. Stwierdził, że tatuaż, na przedramieniu jest zapisem po łacinie, który oznacza "żyj życiem" i nie jest obraźliwy. Natomiast tatuaż na prawym podudziu nie symbolizuje niczego dlatego byłby skłonny go usunąć, jednak nie stać go na taki zabieg. Mężczyzna dodał, że nie narusza porządku prawnego, posiada rodzinę i staraniem o pracę w szeregach Policji chciał zapewnić sobie i rodzinie stabilny byt. Ponadto wszystkie dotychczasowe testy i badania były dla niego pozytywne, natomiast wydane orzeczenie jest dla niego krzywdzące i dyskryminujące.