Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uchylił decyzję prezydenta miasta odmawiającą wydania zaświadczenia o samodzielności lokalu. To jeden z pierwszych wyroków dotyczący kontrowersyjnego art. 12 ust. 2 specustawy koronawirusowej.
Przepis obowiązywał do 5 września ub.r. Przewidywał, że do projektowania, budowy związanej z przeciwdziałaniem Covid-19, nie stosowało się kilku bardzo ważnych aktów prawnych, m.in. prawa budowlanego czy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dzięki tym przepisom deweloper nie musiał mieć ostatecznego pozwolenia na budowę, a to, co obecnie buduje, może naruszać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Niektórzy więc skorzystali z okazji. Zaczęły pojawiać się w różnych częściach Polski covidowe domy, które nie miały nic wspólnego z walką z koronawirusem.
Czytaj także: Spółdzielnie mieszkaniowe nie mają pieniędzy na walkę z COVID
W tym konkretnym wypadku inwestor zaadaptował lokal biurowy w budynku zamieszkania zbiorowego na mieszkalny. Zrobił to na podstawie wspomnianego przepisu. Następnie wystąpił o wydanie zaświadczenia o samodzielności lokalu. Bez tego dokumentu nie ma szans na sprzedaż takiego mieszkania. Prezydent miasta odmówił, ponieważ uważał, że zmiana sposobu użytkowania lokalu nie miała żadnego związku z przeciwdziałaniem Covid-19.
Inwestor odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Białymstoku, a te umorzyło postępowanie. SKO doszło bowiem do wniosku, że postępowanie w tej konkretnie sprawie stało się bezprzedmiotowe, ponieważ art 12 ust. 1 specustawy koronawirusowej przestał obowiązywać 5 września ub.r. Wówczas inwestor wystąpił ze skargą do WSA w Białymstoku. Tłumaczył, że wspomniany przepis został źle zinterpretowany. Wymagał on tylko złożenia prawidłowej informacji o rozpoczęciu inwestycji, co też zrobił. Nie dawał prawa organom do kontroli prawidłowości tej informacji.