Sędzia Maja Minkisiewicz: przeniesienie nas do nowej sekcji to dyskryminacja

Przeniesienie do nowej sekcji w warszawskim Sądzie Okręgowym odbieram jako przejaw dyskryminacji i nierównego traktowania grupy sędziów. Działania te nie mają podstawy prawnej i naruszają prawa obywateli – uważa sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Maja Maria Minkisiewicz z utworzonej niedawno sekcji dla tzw. neosędziów.

Publikacja: 17.03.2025 05:28

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie z nowej sekcji składającej się z tzw. neosędziów zabiera głos. Je

Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie z nowej sekcji składającej się z tzw. neosędziów zabiera głos. Jej zdaniem przeniesienie do tej sekcji to przejaw dyskryminacji i nierównego traktowania grupy sędziów.

Foto: Adobe Stock

Przed miesiącem została pani przeniesiona do specjalnie utworzonej sekcji w warszawskim Sądzie Okręgowym, do której trafiło dziesięciu tzw. neosędziów, czyli sędziów powołanych po 2017 r. Macie orzekać w sprawach incydentalnych. Czy to awans, czy kara?

Zacznę od tego, że nie ma „neosędziów” i „paleosędziów”. Nie są to określenia języka prawnego. Takie określenia nie występują w aktach prawa polskiego czy aktach prawa międzynarodowego. Nie posługują się nimi także trybunały międzynarodowe. Nie ma mojej zgody na używanie takich określeń, które są pejoratywne, stygmatyzują i prowadzą do obniżenia autorytetu sędziów sprawujących wymiar sprawiedliwości. Są sędziowie i ja czuję się właśnie sędzią. Używanie takich deprecjonujących określeń wpływa negatywnie na postrzeganie sądu przez strony postępowań i jest przejawem braku wzajemnego szacunku.

Czytaj więcej

Specjalnej sekcji tzw. neosędziów trudno jest ruszyć

Wróćmy proszę do pytania. Jak pani odbiera przeniesienie do nowej sekcji?

Odbieram to jako przejaw dyskryminacji i nierównego traktowania grupy sędziów. Zdecydowanie sprzeciwiam się działaniom kierownictwa Sądu Okręgowego w Warszawie, które skutkowały przeniesieniem sędziów powołanych po 2018 r. do nowo utworzonej sekcji. Nie mają one podstawy prawnej w konstytucji, ustawach ani aktach prawa międzynarodowego i naruszają prawa obywateli: zasadę losowego przydziału spraw, fundamentalne prawo obywatela do sądu i gwarancję do rozpoznania sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd. Przeniesienie części sędziów do tej sekcji stanowi próbę obejścia przepisów o specjalizacji. Ja na taką specjalizację nie wyrażałam zgody, a zgoda sędziego jest w tym przypadku niezbędnym warunkiem. Orzekając w pionie karnym, jestem uprawniona, żeby orzekać we wszystkich kategoriach spraw, przede wszystkim w sprawach inicjowanych aktami oskarżenia. W tej sekcji takie sprawy nie są przydzielane.

Utworzenie sekcji jest uzasadniane potrzebą zapewnienia stabilności orzeczeń, bo status tzw. neosędziów jest kwestionowany, a wydawane przez nich wyroki są coraz częściej skutecznie podważane. Czyli chodzić ma o interes obywateli. Czy nie widzi pani w tym sensu?

Ta argumentacja, opierająca się na konieczności zapobieżenia uchylaniu wyroków przez sądy odwoławcze, nie znajduje żadnego uzasadnienia w przepisach prawa. Prezes sądu nie może ingerować w sferę niezawisłości sędziowskiej, jaką jest wydawanie orzeczeń. Każde orzeczenie wydawane jest w konkretnej sprawie, dotyczy indywidualnych osób. Nie można zaakceptować tłumaczenia, które z góry zakłada, jaki wyrok zapadnie w instancji odwoławczej, i opierać na tym decyzji kadrowych prezesa sądu wobec sędziów, gdyż kłóci się to z zasadą niezawisłości sędziowskiej.

Jak układa się współpraca w nowej sekcji? Czy sędzia Piotr Gąciarek, czyli przewodniczący tej sekcji, jest wyrozumiałym szefem?

Nie miałam kontaktu z sędzią Piotrem Gąciarkiem. Przed utworzeniem tej sekcji kierownictwo sądu nie podjęło żadnych rozmów z sędziami, którzy zostali do niej przeniesieni. Nie wykazano też żadnych merytorycznych podstaw zarówno do utworzenia samej sekcji, i jak i do przeniesienia do niej konkretnej grupy sędziów. W tej sytuacji wraz z innymi sędziami złożyliśmy odwołania do Krajowej Rady Sądownictwa za pośrednictwem prezesa naszego sądu. Jednak kierownictwo wbrew wyraźnemu obowiązkowi wynikającemu z przepisów nie przekazało ich do KRS, czym pozbawiono nas ustawowego środka zaskarżenia. Drugą kwestią jest fakt, że zgodnie z art. 22a u.s.p. sędzia, któremu zmieniono podział czynności i złożył odwołanie do KRS, wykonuje dotychczasowe czynności do czasu podjęcia uchwały przez Radę. KRS uwzględniła już odwołanie moje i kilku innych sędziów, co oznacza, że powinniśmy zostać niezwłocznie przeniesieni do macierzystego wydziału i być uwzględnieni w losowaniu spraw. W tej sprawie przepis jest jednoznaczny. W sytuacji gdy ktoś narusza przepisy, nie respektuje podstawowych praw, to należy powiedzieć, że współpraca jest nie tylko trudna, ale wręcz blokowana ze strony kierownictwa.

Nie zgadza się pani z przeniesieniem do innej sekcji w innym wydziale, wskazując, że nikt nie pytał pani o zgodę. Jednak do takich sytuacji dochodziło nierzadko za czasów ministra Zbigniewa Ziobry. Chociażby pani obecny przełożony sędzia Piotr Gąciarek był karnie przeniesiony do innego wydziału. Czy wtedy pani protestowała?

Nie znam przypadku i konkretnych okoliczności, w których przeniesiony został sędzia Gąciarek. Nie chcę się odnosić do sytuacji innych sędziów, jeżeli jej nie znam. Tak jak wspomniałam, jakakolwiek forma zmiany podziału czynności nie może być dokonywana w sposób dowolny i musi uwzględniać przesłanki uregulowane w art. 22a § 1 u.s.p., czyli np. specjalizacje, właściwe rozmieszczenie sędziów w wydziałach czy równomierne obłożenie ich obowiązkami. Moja sytuacja dotyczy tego, że wyeliminowano – to jest ta różnica – możliwość orzekania we wszystkich sprawach karnych.

Czy przystąpiła pani już do pracy w nowej sekcji?

Podejmuję czynności orzecznicze zarówno w macierzystym wydziale w sprawach, które pozostały w moim referacie, jak i w wydziale XII, w którym przydzielono mnie do sekcji. Razem z częścią sędziów z tej sekcji wydaję orzeczenia w trybie art. 16 § 2 k.p.k., który zobowiązuje sąd do informowania stron o ich uprawnieniach. Chodzi w tym przypadku o informację, że przydział konkretnej sprawy nastąpił niezgodnie z obowiązującymi przepisami i strony mają prawo do złożenia wniosku o wyłączenie takiego sędziego. Niestety, przewodnicząca XII wydziału karnego sędzia Anna Wielgolewska wydała zarządzenie, by nie wykonywać tych orzeczeń, ingerując tym samym w ich treść.

Czytaj więcej

„Neosędziowie” z nowej sekcji walczą o odszkodowanie. Składają pozew do sądu pracy

Walczycie o to, żeby w tej sekcji nie orzekać. Złożyliście odwołania do KRS i skierowaliście pozew cywilny. Czy sądzi pani, że te działania coś dadzą?

Nie walczymy o to, by nie orzekać. Chodzi nam przede wszystkim o dobro obywatela, a jest nim w tej sytuacji prawo do bezstronnego sądu. Walczymy też o to, aby nasze prawa były respektowane i aby nie dyskryminowano nas w miejscu pracy. Nie ma mojej zgody na sytuacje, w których w sądzie, instytucji mającej na celu zapewnienie obywatelom sprawiedliwości i miejscu, do którego obywatel przychodzi po ochronę swych praw, także pracowniczych, działy się takie rzeczy. Nie ma mojej zgody na sytuacje, w których w tak jaskrawy sposób ignoruje się podstawowe prawa, a zapadające decyzje motywowane są względami politycznymi.

Czy nie sądzi pani, że aby wyjść z chaosu, w którym tkwi polskie sądownictwo, i aby uniknąć kolejnych spornych sytuacji takich jak utworzenie sekcji, o której rozmawiamy, należy jak najszybciej zreformować wymiar sprawiedliwości?

Zgadzam się z tym, że w polskim sądownictwie panuje chaos na niespotykaną skalę i dla dobra obywateli musimy z niego jak najszybciej wyjść. Nie można jednak robić tego pochopnie i w sposób lobbujący interesy określonej grupy. Każdy proces legislacyjny ma swoje etapy, w tym konsultacje i opiniowanie przez upoważnione do tego podmioty. To one w ramach swych kompetencji wyrażają stanowiska wobec przedłożonego projektu. Każdy projekt musi respektować zasady wynikające z konstytucji, w tym zasadę nieusuwalności sędziów. Przypomnę, że Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że zasada ta nie może być traktowana w kategoriach personalnych przywilejów, a jej celem jest zabezpieczenie prawidłowego sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Na ministerialnym stole leżą dwa projekty reformy, która ma uregulować status tzw. neosędziów. Co pani sądzi o tych propozycjach?

W mojej ocenie te projekty nie respektują zasady nieusuwalności sędziów i nie spełniają warunków zgodności z konstytucją.

Maja Maria Minkisiewicz – sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie

Czytaj więcej

Karty w sprawie tzw. neosędziów odkryte. Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawia plan reformy

Przed miesiącem została pani przeniesiona do specjalnie utworzonej sekcji w warszawskim Sądzie Okręgowym, do której trafiło dziesięciu tzw. neosędziów, czyli sędziów powołanych po 2017 r. Macie orzekać w sprawach incydentalnych. Czy to awans, czy kara?

Zacznę od tego, że nie ma „neosędziów” i „paleosędziów”. Nie są to określenia języka prawnego. Takie określenia nie występują w aktach prawa polskiego czy aktach prawa międzynarodowego. Nie posługują się nimi także trybunały międzynarodowe. Nie ma mojej zgody na używanie takich określeń, które są pejoratywne, stygmatyzują i prowadzą do obniżenia autorytetu sędziów sprawujących wymiar sprawiedliwości. Są sędziowie i ja czuję się właśnie sędzią. Używanie takich deprecjonujących określeń wpływa negatywnie na postrzeganie sądu przez strony postępowań i jest przejawem braku wzajemnego szacunku.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Aplikacje i egzaminy
Oto najlepsze uczelnie dla przyszłych aplikantów. Opublikowano nowy ranking
Prawo rodzinne
Zaprzeczenie ojcostwa. Jest przełomowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego
Dane osobowe
Jest wyrok sądu ws. usunięcia danych z ksiąg kościelnych po apostazji
W sądzie i w urzędzie
Szybkie rozwody nie dla notariuszy. Urzędnik zakończy małżeństwo
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Samorząd
Sąd: opłaty za groby i usługi pogrzebowe są pobierane bezprawnie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń