Do tej pory prace jednej z najbardziej znanych na arenie międzynarodowej polskich artystek prezentowane były w przestrzeniach galerii sztuki współczesnych oraz otwartych, publicznych. Tym razem jest inaczej. Rzeźby ustawiono w XVIII-wiecznej klasycystycznej Bibliotece Królewskiej, jedynej w pełni ocalałej z pożogi wojennej sali Zamku Królewskiego w Warszawie.
- Zaskakujące było, że rzeźby Magdaleny Abakanowicz przy swojej drapieżności, zawłaszczaniu przestrzeni – doskonale się wpasowały we wnętrze z dobitnie zaznaczonymi podziałami uregulowanym rytmem kolumn, pilastrów, wnęk - mówił Wojciech Fałkowski, dyr. Zamku Królewskiego. – Rzeźby tej artystki zmuszają do refleksji tym bardziej, że by do nich dotrzeć trzeba przejść przez sale eksponujące sztukę dawną, XVI, XVII wiek sztuki polskiej, także obok obrazów Rembrandta. To zderzenie jest też przeżyciem.