Artysta, profesor gdańskiej ASP, pracował nad nim dziesięć lat. Stworzył oryginalną kosmiczną wersję, o której od razu zrobiło się głośno. Największą ekscytację wzbudzał fakt, że dał apostołom twarze przyjaciół i znajomych.
W większości to osoby znane, jak np. pisarze Stefan Chwin, Paweł Huelle, Władysław Zawistowski, malarze Kiejstut Bereźnicki, Krzysztof Izdebski, Jacek Tylicki, aktor Jerzy Kiszkis, ksiądz Krzysztof Niedałtowski, duszpasterz środowisk twórczych czy polityk Jan Kozłowski. Malarz nigdy nie chciał jednak wskazać, kto miałby być Judaszem ani kto jest dokładnie kim.
– Namalowałem własną wersję „Ostatniej Wieczerzy" jako rezultat moich duchowych poszukiwań, rozterek, wątpliwości – tłumaczy „Rz". – Dotyka ona spraw uniwersalnych, bo jeśli we współczesnej cywilizacji zachłanności, pazerności, fałszu Bóg istnieje, to jest samotny i daleki.
Na ogromnym płótnie, 6x10 m, ludzie pochłonięci konsumpcją tłoczą się na skrzydłach stołu. Chrystus po środku zdaje się wyobcowany.
– Malowałem ten obraz tak jak Salvador Dali czy Andy Warhol swoje „Ostatnie Wieczerze" – dodaje Świeszewski – bo uważam, że sztuka współczesna to nie tylko instalacje i działania alternatywne, ale również malarstwo.