Jak jest definiowana sztuczna inteligencja?
Żaden z aktów prawnych procedowanych obecnie przez Unię Europejską nie definiuje samej „sztucznej inteligencji”. Mimo że po raz pierwszy to pojęcie pojawiło się w latach 50., nie ukuło się jednoznaczne określenie, czym ona w ogóle jest, także w aspekcie prawnym. Zamiast tego eksperci projektujący przepisy skupili się na pojęciu „systemów sztucznej inteligencji”. Jest to jakaś forma oprogramowania, wykorzystująca techniki takie jak uczenie maszynowe, uczenie głębokie czy przetwarzanie języka naturalnego. Jest stworzona przez człowieka i wreszcie – wywołuje określone skutki w jego otoczeniu. Najważniejsze jest jednak, że jest to forma oprogramowania, a nie samodzielny i myślący konstrukt. Sztuczną inteligencję trzeba odczarować, pokazując jej prawdziwy techniczny charakter.
Czytaj więcej:
Ale jest to coś dość specyficznego?
Tak, wyjątkowość polega np. na możliwości „uczenia się” czy wykrywania pewnych zależności. To opiera się jednak na danych historycznych, zebranych i wytworzonych przez człowieka. System sztucznej inteligencji jest zawsze tworzony do określonego celu. On nie ma zdolności kognitywnych pozwalających mu wykonywać wiele różnych czynności, tak jak może zrobić to człowiek. Istnieją np. systemy sztucznej inteligencji do oceny zdolności kredytowej, ale jeśli dalibyśmy mu inne zadanie, to go nie wykona – gdyż nie w tym celu został stworzony. Nie grozi nam więc wizja sztucznej inteligencji rodem z „Terminatora”. Przynajmniej w najbliższym czasie.