Bogusław Chrabota: Donalda Tuska na 100 dni rządu łatwo krytykować, ale lepiej patrzeć w przyszłość

Właściwie nie ma prostszego zadania niż skrytykowanie rządu Donalda Tuska za to, że nie dowozi swoich obietnic z kampanii wyborczej. Cóż, skala oczekiwań była tak olbrzymia, że niemal w każdej dziedzinie można wygrzebać sprawę, której nie załatwiono albo o której nie pomyślano.

Aktualizacja: 22.03.2024 06:15 Publikacja: 22.03.2024 04:30

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: Brendan SMIALOWSKI / AFP

Poniekąd to wina nowej koalicji, bo zapowiedziała gruntowne zmiany. A większości z nich nie da się nie tylko przeprowadzić, ale nawet przemyśleć w 100 dni. Przykłady? Choćby Centralny Port Komunikacyjny (CPK) i energetyka jądrowa. Trudne nie tylko dlatego, że były sztandarowymi projektami poprzedników, ale przede wszystkim ze względu na stopień skomplikowania materii.

Podczas gdy dzisiejsza opozycja bije w Tuska jak w bęben, że chce jej dziedzictwo zawiesić, ja daję mu czas na analizę, czy te projekty w zmieniającej się rzeczywistości mają jeszcze sens. Pamiętajmy, że były podejmowane w innych realiach geopolitycznych, zazwyczaj przed lutym 2022 roku. Dziś, jako obywatel, chciałbym wiedzieć, czy Polskę stać na przezbrojenie, niezbędne inwestycje w obronność i zarazem na CPK. Jedno i drugie ważne, choć osobiście daję priorytet obronności. I czekam na odpowiedź, czy budżet stać na oba zadania.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Pożegnanie papieża Franciszka i polska polityka
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: A może zwycięzcą wyborów prezydenckich będzie Adrian Zandberg?