Ze zdumieniem przeczytałem oświadczenie MSZ odnośnie do mojej krytyki ostatniego zwrotu w polityce zagranicznej Polski wobec Ukrainy. Polska rzeczywiście dużo zrobiła dla Ukrainy, przyjmując uchodźców, udzielając wsparcia w sprzęcie wojskowym oraz mobilizując inne państwa i opinię publiczną na świecie. W ostatnim czasie nastąpiła jednak zmiana tej polityki, czego przejawem były wezwania do MSZ ambasadorów obu państw.
Wypowiedzi ministra Zbigniewa Raua i wiceministra Pawła Jabłońskiego wskazują, że MSZ publicznie stawia Ukrainie różne warunki. Nie jest to dobry sposób prowadzenia polityki zagranicznej, takie sprawy można podnosić co najwyżej w zaciszu gabinetów i to na najwyższym szczeblu. Pamiętajmy, że Ukraina walczy też w naszym imieniu i od wyniku tej wojny zależeć będzie również bezpieczeństwo Polski. Musimy powstrzymywać się od działań, które mogą ograniczać siłę ukraińskiego państwa, czy wolę walki narodu ukraińskiego.
Nie sądzę także, by osoba, która kiedyś sprawowała funkcję ministra spraw zagranicznych, była pozbawiona prawa do komentowania posunięć polskiej dyplomacji. Wielu moich kolegów, byłych ministrów spraw zagranicznych, aktywnie uczestniczy w debacie na temat. W naszych wypowiedziach, nawet bardzo krytycznych wobec MSZ, nie należy doszukiwać się nielojalności wobec państwa polskiego, lecz troski o skuteczność polskiej polityki zagranicznej i pozycję naszego kraju w świecie.
Czytaj więcej
Były szef MSZ Witold Waszczykowski na Twitterze odniósł się do porannej rozmowy z byłym ministrem Jackiem Czaputowiczem. Skrytykował słowa swojego następcy na temat relacji z Ukrainą.