Czytaj także: Ceny żywności na świecie mocno spadły z powodu koronawirusa
Nasz eksport rolno-spożywczy od dekady nieustająco rósł, w ubiegłym roku zanotował rekordowe 31,4 mld euro. Choć utrzymanie kolejnego rekordu w tym roku pewnie nie będzie możliwe, to polskie firmy stają przed szansą nie tylko wejścia na nowe rynki, ale – zapewnienia przetrwania firmy i miejsc pracy w czasie globalnego kryzysu.
– Notowany obecnie spadek eksportu żywności będzie przejściowy i już wkrótce żywność może być bardzo poszukiwanym towarem na rynkach międzynarodowych – mówi „Rzeczpospolitej" Michał Koleśnikow, ekonomista PKO BP. Dostawy wymagają jednak utrzymania ciągłości dostaw w łańcuchu produkcji, co jest teraz sporym zmartwieniem producentów.
Utrzymanie dostaw energii czy surowców w warunkach siły wyższej wymaga pomocy państwa – które do tego się nie pali. Jak pisaliśmy w poniedziałek, najwięksi producenci ani nie mogą się doprosić o realne wpisanie na listę infrastruktury krytycznej. Czwartek przyniósł jednak lepsze informacje, na prośbę branży minister rozwoju powołała właśnie pełnomocnika ds. utrzymania ciągłości łańcucha dostaw żywności. Taka osoba jest potrzebna – argumentują producenci – bo pojawiają się problemy, gdy trzeba działać szybko, np. groźba wstrzymania produkcji w zakładzie wytwarzającym łatwo psującą się żywność, jak mleko czy mięso.
– Powinniśmy dziś mobilizować zasoby do utrzymania produkcji żywności w Polsce, to sektor o strategicznym znaczeniu. Ograniczenie podaży żywności zwykle przynosi podwyżki jej cen – mówi Koleśnikow. Jego zdaniem pilnie trzeba zapewnić obsadę pracowników w zakładach spożywczych, transporcie, w magazynach i sprzedaży. Pomogłyby ułatwienia w rekrutacji, zwłaszcza pracowników gastronomii czy hoteli, którzy ostatnio masowo tracili pracę. To się nie uda bez mobilizacji rządu i samorządów.
Zostajemy w tyle
Inne kraje już stworzyły narzędzia do wspierania eksporterów. We wtorek na forum stowarzyszenia izb europejskich Czesi poinformowali, że na potrzeby zawirowania gospodarki z powodu pandemii tworzą wspólnie ze swoim rządem platformę dla eksporterów. – To bardzo prosty system, w którym można zgłosić albo zapotrzebowanie, albo ofertę. Włosi chcą taką platformę uruchomić w przyszłym tygodniu. W Polsce tego nie znalazłam, a to potrzebne narzędzie pomocy firmom – mówi Monika Sasiak, zastępca dyrektora współpracy międzynarodowej w KIG.