Na świecie widać wzrost zainteresowania alternatywnymi, niezwierzęcymi źródłami białka, co pokazuje najnowszy raport firmy BCG. Z jej analiz wynika, że w 2020 r. konsumenci spożyli 13 mln ton sześciennych roślinnych alternatyw dla produktów zwierzęcych. W kolejnych latach rynek ma rosnąć dwucyfrowo – najszybciej w latach 2025–2030 – by osiągnąć docelowo niemal 100 mln ton sześciennych. W tym wariancie stanowić to będzie już 11 proc. ogólnej produkcji białka, a wartość rynku sięgnie 290 mld dol.
Czytaj także: Raport: Polacy chcą wyrzucić mięso z diety. Jest jedno „ale”

To jest zrównoważony scenariusz, w najbardziej optymistycznej wersji, gdy wsparcie ze strony ustawodawców oraz nowych technologii pomoże szybciej rozwijać nowe produkty, wówczas udział alternatyw sięgnąć może 22 proc. Głównie pochodzić będą z roślin, ale rosnąć ma także produkcja na bazie mikroorganizmów, jak i hodowla komórkowa, obecnie trudno dostępna z racji wysokich kosztów.
– Korzyści z alternatyw są jasne – mniejsza emisja CO2, znikają problemy etyczne i środowiskowe związane z hodowlą zwierząt intensywnymi, przemysłowymi metodami – podaje BCG w raporcie.