Jak informuje portal tarnow.naszemiasto.pl, w lipcu 2020 r. goście wynajęli apartament płacąc z góry ok. 300 zł. Rano mężczyzna zażądał zwrotu pieniędzy z powodu larw znalezionych w łazience. Obsługa hotelu przeprosiła parę, podarowała butelką wina i zaproponowała gościom rabat. Jednak zaraz po opuszczeniu przez gości hotelu, na recepcję zadzwonił mężczyzna podający się za dziennikarza lokalnych mediów, który przekonywał, że szykuje artykuł o zarobaczonym hotelu. Recepcjonistka zapisała numer telefonu, a gdy na niego oddzwoniono okazało się, że połączenie odebrał mężczyzna, który krótko wcześniej opuścił apartament. Wówczas obsługa hotelu nabrała podejrzeń.