Projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora wnieśli posłowie KO, PSL i Polski 2050. Ma ona zawieszać prawa parlamentarzystów, którzy odbywają karę pozbawienia wolności albo uchylają się przed ściganiem za przestępstwa.
W wersji uchwalonej w styczniu przez Sejm ustawa zabraniała parlamentarzystom wykonywania praw i obowiązków w sytuacji, w której wydano wobec nich postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania. W lutym Senat przyjął poprawki, które nieco modyfikują te restrykcje. Otóż takie pozbawienie praw (w tym wynagrodzenia) będzie się stosowało do dwóch typów sytuacji. Pierwsza to taka, gdy poseł już po wyroku odbywa karę pozbawienia wolności. Druga dotyczy sytuacji, gdy parlamentarzysta ukrywa się lub jest nieobecny w kraju i z tego powodu nie może dojść do jego aresztowania czy osadzenia w zakładzie karnym.
Wprowadzono też zapis, zgodnie z którym w przypadku umorzenia postępowania karnego albo wydania wyroku uniewinniającego takiemu posłowi należy wypłacić zaległe uposażenie i dietę parlamentarną. Nie będzie to dotyczyło sytuacji warunkowego umorzenia postępowania oraz umorzenia z powodu amnestii lub przedawnienia.
W ustawie zawarto także przepis działający wstecz. Zakaz wykonywania praw i obowiązków poselskich i senatorskich ma obowiązywać także wobec tych parlamentarzystów, wobec których postanowienie o aresztowaniu wydano przed dniem wejścia w życie ustawy.
Dlaczego prezydent kieruje „lex Romanowski” do Trybunału Konstytucyjnego
To właśnie zakres poprawek wprowadzonych przez Senat jest powodem, jaki prezydent Andrzej Duda wskazał, wysyłając ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. „W przypadku zaskarżonej ustawy, na etapie jej rozpatrywania w Senacie, Izba Wyższa wprowadziła w zakresie, w jakim nadaje nowe brzmienie art. 5a ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora w części obejmującej ustępu 1 i 3 oraz art. 2 w zakresie w jakim odsyła do art. 23 ust. 10a wyżej wymienionej ustawy, całkowicie nową treść normatywną, która nie była przedmiotem regulacji w tekście ustawy uchwalonej przez Sejm. Senat wykroczył zatem poza granice dopuszczalnych poprawek, które zgodnie z Konstytucją i orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego może wprowadzać do tekstu ustawy. Bez znaczenia pozostaje przy tym fakt, iż poprawki te zostały następnie przyjęte przez Sejm. W związku z powyższym uzasadnione są zastrzeżenia co do naruszenia wskazanych we wniosku wzorców kontroli konstytucyjności – art. 7, art. 118 ust. 1, art. 119 ust. 1 i art. 121 ust. 2 Konstytucji" - czytamy na stronie prezydenta. Jak zaznaczono, „bez znaczenia pozostaje przy tym fakt, iż poprawki te zostały następnie przyjęte przez Sejm".