Proces w sprawie gwałtu i zabójstwa 27-letniej Anastazji Rubińskiej ruszył w poniedziałek. Lokalne greckie media – a w ślad za nimi i polskie – podały, że podczas rozprawy zatrzymany został polski dziennikarz, który po kryjomu nagrywać miał jej przebieg.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, do zatrzymania dziennikarza „Uwagi!” TVN Marcina Jakóbczyka doszło po tym, jak sędzia prowadząca zauważyła, że przebywa on na sali z – jak się później okazało – wyłączonym, podpiętym mikroportem (wcześniej kilkukrotnie wchodził i wychodził z niej, aby relacjonować przebieg procesu). Rozprawa została przerwana, a policja sprawdziła dziennikarza.
W jego telefonie znaleziono m.in. krótkie nagrania zarejestrowane na sądowym korytarzu (na które uzyskał wcześniej zgodę sądu), z kilkusekundowym, dalekim ujęciem wnętrza sali, zarejestrowanym bez dźwięku. Dokonano go przypadkowo, podczas nagrywania matki Anastazji Rubińskiej (zaś później policja i sąd uznały, że nie został na nim uwieczniony wizerunek żadnej innej osoby).
Zanim jednak to nastąpiło, reporter usłyszał prokuratorski zarzut nielegalnego nagrania przebiegu rozprawy. Został odprowadzony do aresztu, a kolejnego ranka – w kajdankach – doprowadzony przed oblicze sądu, który w obecności tłumacza i prawnika, uniewinnił go.
Czytaj więcej
Sąd na wyspie na Kos odroczył do 6 grudnia rozprawę w sprawie zabójstwa 27-letniej Polki Anastazji Rubińskiej z Wrocławia. Oskarżony o zbrodnię Salahuddin S., 33-letni obywatel Bangladeszu, nie przyznaje się do winy.