W styczniu 2017 r. 21-letni wówczas Kamil M. bestialsko zabił 18-letnią Aleksandrę B., bo nie potrafił pogodzić się z końcem ich związku. Ofierze zadał nożem 118 ran kłutych i ciętych na całym ciele. Po zdarzeniu zgłosił się na policję i opowiedział o swoim czynie.
W czasie procesu, który rozpoczął się w listopadzie 2017 r., oskarżony próbował symulować chorobę psychiczną, ale biegli z zakresu psychiatrii stwierdzili, że w chwili czynu był poczytalny. Sąd Okręgowy w Świdnicy ocenił zbrodnię jako "niewyobrażalne okrucieństwo" i "pastwienie się nad bezbronną ofiarą". Nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących i skazał zabójcę na dożywocie z możliwością przedterminowego zwolnienia po 40 latach.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu złagodził ten wyrok. W styczniu 2019 r. wymierzył karę 25 lat więzienia, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 20 latach odbywania kary.
- Kara zasądzona przez Sąd Okręgowy w Świdnicy była rażąco surowa i niewspółmierna do winy. Przy wymierzaniu kary należy brać pod uwagę sposób życia oskarżonego, jego zachowanie, postawę procesową oraz to czy są perspektywy społeczne dla niego – uzasadniał decyzję Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Argumentował, że Kamil M. jest młody, co daje nadzieję na pomyślną resocjalizację.
Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wniósł od tego wyroku kasację. W jego ocenie kara 25 lat więzienia jest rażąco niewspółmierna, sprawiedliwa byłaby kara dożywotniego pozbawienia wolności. Minister wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez wrocławski sąd.