Minister odniósł się do pracy nad naprawą Trybunału Konstytucyjnego podczas uroczystości z okazji 104. rocznicy zaślubin Polski z morzem przy w Pucku — w jego ocenie zmiany w ustawie zasadnicznej dotyczące funkcjonowania TK są konieczne dla uzdrowienia całego sądownictwa. Polityk jeszcze w styczniu zapowiadał jakie pomysły powinny zostać co najmniej rozważone — wybór sędziów Trybunału inną większością oraz utrata stanowiska przez obecnych sędziów-dublerów. To tylko część reformy wicepremiera.
Przyszłość Trybunału Konstytucyjnego
Polityk podkreślał w swoim wystąpieniu wagę Trybunału dla Polski i wszystkich obywateli — bez naprawy Trybunału Konstytucyjnego nie będzie normalnego wymiaru sprawiedliwości, powiedział, ale także, że organ też powinien być emanacją bezpieczeństwa prawnego Polski, przy czym obecnie jest symbolem upadku wymiaru sprawiedliwości.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza reforma Trybunału powinna być przeprowadzona całościowo i dogłębnie, czyli właśnie poprzez nowelizację Konstytucji zamiast reform pojedynczych ustaw i przepisów. Zmian wymagają także procedura zaskarżalności orzeczeń Trybunału, sprecyzowania wyboru KRS i przekazania jej nadzoru nad działalnością administracyjną sądów, uregulowanie powołania i uprawnień prokuratora generalnego oraz likwidacji Trybunału Stanu i przekazanie jego zadań SN z udziałem ławników.
- PiS i tak utraci większość w tym Trybunale Konstytucyjnym, który nie ma wiarygodności. Ideał sięgnął bruku. To jest grzech pierworodny zmian w wymiarze sprawiedliwości. Jeśli jego się nie naprawi, nie da się naprawić pozostałych kwestii — mówił Kosiniak-Kamysz pytany o to dlaczego PiS, który dziś kontroluje TK, miałby opowiedzieć się za zmianami.
Jest to stanowisko zupełnie przeciwne do tego, które podczas „Protestu Wolnych Polaków” przedstawił Jarosław Kaczyński — prezes PiS wskazywał, że za „kadencji” jego partii w Sejmie, Trybunał był niezależny, nie ma sędziów dublerów oraz, że to obecna władza próbuje go sobie zawłaszczyć.