W ostatni czwartek dowiedzieliśmy się, że w KRRiT odbyły się dwa głosowania nad przyznaniem koncesji dla TVN 24. Decyzja powinna zapaść większością dwóch trzecich głosów ustawowej liczby członków. Pierwsze dotyczyło przyznania koncesji, drugie – jej nieprzyznania. Żadne z głosowań nie przyniosło rozstrzygnięcia. W głosowaniu dotyczącym przyznania oddano jeden głos za i cztery przeciw, a w głosowaniu negatywnym – przeciw oddano trzy głosy, jeden głos za i jeden wstrzymujący się.
Wynika z tego, że w KRRiT jest osoba, która jest jednocześnie przeciwna wydaniu koncesji, jak i de facto przeciw odmowie jej wydania. Jest to moment, w którym koniecznym jest zastanowienie się, czy po pierwsze u takiej osoby nastąpiło rozdwojenie jaźni (mające oczywisty skutek prawny w postaci braku decyzji odmownej KRRiT) oraz po drugie czy w świetle kamer nie doszło aby do popełnienia przestępstwa opisanego w artykule 231 § 1 kodeksu karnego (bo to, że członkowie KRRiT dopuścili się już deliktu konstytucyjnego, jest oczywiste). Zgodnie z tym przepisem funkcjonariusz publiczny, który nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego (w tym przypadku wchodzą w grę oba te interesy), podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Czytaj też:
Bodnar: "Lex TVN" to realne zagrożenie dla ekonomicznego bezpieczeństwa państwa
Częścią naszej debaty publicznej stało się obecnie zagadnienie zaniechania KRRiT w związku z wnioskiem o przedłużenie koncesji dla TVN 24. Zaniechanie to, najdelikatniej mówiąc, nie mieści się w uniwersalnie rozumianym poczuciu sprawiedliwości i zdecydowanie wykracza poza ramy porządku prawnego. Jest tym samym bezprawne – nielegalne. Już Platon upatrywał bezprawia w sytuacji, „gdy prawa są złe, albo gdy się ich nie słucha" – a członkowie KRRiT bardzo nieudolnie i bardzo długo, bo od 17 miesięcy (sic!), udają, że w Polsce nie istnieje ustawodawstwo nakazujące im wydać decyzję dotyczącą koncesji dla TVN 24. Sytuacja ta pokazuje nadto coś znacznie ogólniejszego, a mianowicie konieczność sformułowania postulatów wobec standardów i zasad działania organów państwa, zwłaszcza tych konstytucyjnych.