Stanowiska pełnione w administracji i instytucjach prywatnych, darowizny i sponsorowane wyjazdy – m.in. takie dane każdy poseł powinien wpisać do prowadzonego przez marszałka Sejmu rejestru korzyści. Choć od początku kadencji minęły już cztery miesiące, wciąż nie zrobił tego prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Spóźnialskich jest więcej. Zdaniem Centrum Informacyjnego Sejmu zgłoszeń do rejestru nie złożyło 111 posłów. Na stronie internetowej parlamentu nie ma wciąż zgłoszeń m.in. Marka Kuchcińskiego z PiS czy Sławomira Neumanna z KO. Kaczyński jest jednak jedynym spośród partyjnych liderów, którzy zignorowali rejestr. W dodatku jego podejście do rejestru budziło w przeszłości kontrowersje.
Przeczytaj także: Jarosław Kaczyński jest spokrewniony z Kidawą-Błońską
Jedna z potencjalnych nieprawidłowości wyszła na jaw po opublikowaniu przez „Gazetę Wyborczą" materiałów dotyczących budowy wieżowców przez powiązaną z PiS spółkę Srebrna. Partia Razem złożyła wniosek do marszałka Sejmu o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Kaczyńskiego, bo miał złamać prawo, nie wpisując do rejestru korzyści faktu bycia przewodniczącym nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników Srebrnej.
Później napisaliśmy w „Rzeczpospolitej", że Kaczyński ani razu nie odnotował w rejestrze korzyści, że od lat jest na koszt partii chroniony przez firmę Grom Group. Usługi kosztują rocznie około 1,6 mln zł.